- Chcemy się odegrać, ale nie podchodzimy do tego jakoś szczególnie nabuzowani negatywnymi emocjami. Wówczas mecz po prostu nam nie wyszedł. Duży wpływ na naszą porażkę miał także fakt, że dość szybko wypadł nam z gry nasz łącznik ataku, Sergi Kvernadze. Od momentu jego zejścia z boiska gra mocno nam się skomplikowała - wspomina Mateusz Perzyna, kapitan zespołu.
Od ostatniego meczu ze Spartą Jarocin minął niespełna miesiąc. Jak wyglądał ten okres w wykonaniu zespołu lidera tabeli? - Od razu po zakończeniu pierwszej rundy mieliśmy tygodniową przerwę. Po nim wróciliśmy do treningów. Dało nam to tyle dobrego, że w tym momencie przed startem rundy wiosennej mamy kompletny skład. Wszystkie urazy i kontuzje zostały wyleczone i na niedzielny mecz dysponujemy pełną kadrą. Trener może wybierać ze wszystkich opcji jakie tylko są, co jest dużym komfortem - mówi Perzyna, który przybliża nieco kulisy treningów.
- Skupiliśmy się na tym, żeby dopracować auty. Uważam, że na ten mecz wyjdziemy w najwyższej formacji autowej, jaka może zagrać w pierwszej lidze. Średnia wzrostu w aucie, to praktycznie 195 cm. Żadna drużyna nie ma takiego zestawu zawodników. Doskonaliliśmy też grę w młynie, bo zależy nam na tym, żeby kolejnych przeciwników dominować w taki sposób, jak miało to miejsce ze Spartą. Do tego zagrywki wykończeniowe, gra nogą, a także gra w trzeciej strefie, bo wiemy, że AZS będzie próbował kontrować i grać piłkę za plecy na trzecią strefę właśnie, aby szukać wolnego miejsca na boisku. Przećwiczyliśmy wszystko i jesteśmy mocno zmobilizowani, żeby zrewanżować się za wpadkę z pierwszej kolejki. Chcemy pokazać, że nie jesteśmy przypadkowym liderem.
Mecze Rugby Białystok i AZS-u Warszawa mają swoją historię. - W zasadzie nasz początek zbiegły się z czasem, w którym po kilku latach przerwy trwała odbudowa AZS-u. Trzeba pamiętać, że to kilkunastokrotny mistrz Polski. Klub z bogatą historią, który wychował wielu zawodników i trenerów. Uważam, że to najtrudniejsza drużyna w pierwszej lidze poza nami. Wbrew temu, co pokazywała tabela, której niedawno przewodziła Sparta. Drużyna z Jarocina nie ma młyna. Na rywali słabszych fizycznie wystarczała ich technika, ale w rugby to młyn daje początek wszystkiemu - wyjaśnia Perzyna.
- Na pewno ten AZS, który przyjedzie do nas w niedzielę, będzie słabszy od tego z pierwszej kolejki. Wówczas przeciwnicy wykorzystali lukę w przepisach i wzmocnili się pięcioma graczami. Teraz ich nie będzie, a więc zmiana dotyczyć będzie jednej trzeciej zespołu. Zagramy z inną drużyną. Moim zdaniem słabszą. Bez względu na personalia jedna rzecz nie ulega zmianie. To charakterny zespół, który zawsze gra do końca. Są dobrze przygotowani fizycznie. Grają szeroko i często kontrują. Mam jednak nadzieję, że staniemy na wysokości zadania i odniesiemy kolejne zwycięstwo - kończy kapitan Rugby Białystok.
Początek meczu z AZS-em w niedzielę o godzinie 13:00 na boisku bocznym Stadionu Miejskiego w Białymstoku.