Do pierwszego starcia obu zespołów doszło w 13 listopada ubiegłego roku. Żubry do Ostrowa pojechały po kapitalnym, wygranym 102:91 meczu z KS Shmoolky Warszawa i przez znaczną część meczu wydawało się, że z konfrontacji z Sokołem również wyjdą zwycięsko. Kłopoty jakie białostoczanie napotkali w trzeciej i czwartej kwarcie spowodowały jednak, że górą byli gospodarze.- To był najsłabszy mecz w naszym wykonaniu w pierwszej rundzie. Wydaje mi się, że wszyscy w naszym zespole myślą podobnie. Jechaliśmy tam po bardzo dobrym meczu ze Shmoolkami i wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Źle zareagowaliśmy na system obrony, który zastosował Sokół. Nie wpadło nam kilka rzutów i uciekł nam ten mecz. To był dla nas bardzo zimny prysznic. Powiedzieliśmy sobie po nim wiele cierpkich słów. Każdy z nas mocno go przemyślał i teraz chcemy pokazać, że był to tylko wypadek przy pracy - mówi szkoleniowiec Żubrów, Jakub Jakubiec.
Żubrom, w rewanżu nad Sokołem, pomóc powinien wracający po kontuzji Andrzej Misiewicz. Silny skrzydłowy białostockiej ekipy w ostatnim meczu zdobył 20 punktów i zanotował 10 zbiórek. - Andrzej czuje się coraz lepiej. Ma otwartą możliwość, żeby dozować sobie intensywność w trakcie treningu. Sam najlepiej wie, na ile może sobie pozwolić. Na treningu wygląda to dosyć spokojnie i ospale, ale już w meczu ze Shmoolkami było widać, że ma ogromną chęć do gry. Rzucał się na każdą piłkę. Zaliczył cztery przechwyty. Pokazał, że bardzo brakowało mu grania. Dla mnie daje to niesamowity komfort. Andrzej chce udowodnić, że jest zawodnikiem pierwszej piątki i stwarza fajną rywalizację pomiędzy nim a Marcinem Monachem oraz Arkiem Zabielskim. To daje nam możliwość podnoszenia naszych umiejętności - tłumaczy trener Żubrów.
Do końca drugiej rundy pozostały cztery kolejki, Żubry zajmują obecnie 7. miejsce w tabeli i mają spore szanse na zakwalifikowanie się do play-offów. - Mocną trampoliną dla nas był mecz z Lublinem. Wiedziałem, jak mocna jest to drużyna, pamiętałem jak zagrali z nami w pierwszym meczu. Powiedzieliśmy sobie przed tym spotkaniem, że jeśli ich ogramy, to możemy ograć każdego w tej lidze. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Teraz nabieramy odpowiedniej prędkości. Nikt nie zastanawia się już nad celem, który obraliśmy na początku, jakim było utrzymanie. Wiemy, że możemy zrobić coś fajnego i będziemy brnąć w to dalej - przekonuje Jakubiec.
Z relacji trenera wynika, że atmosfera w zespole jest fantastyczna. Trzeba jednak uważać, żeby nie dać się zbytnio ponieść emocjom. - Cały czas musimy dozować ich euforię. Doświadczeni zawodnicy do każdego spotkania podchodzą spokojnie. Czasem jednak dokonują przed meczem oceny rywala, co może być zgubne, a młodzi na nich patrzą i naśladują. Naszym zadaniem jest teraz napompowanie tego w odpowiedni sposób, ale tak żeby nie pękło. Kolejnym celem po zapewnieniu utrzymania jest wejście do play-offów. Gdyby nam się udało, postawimy sobie kolejny cel - kończy Jakubiec.
Początek spotkania z Sokołem w sobotę (11 lutego) o godzinie 17:00. Mecz tradycyjnie, odbędzie się w hali sportowej VI Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku.