Jagiellonia i Legią do meczu przy Słonecznej przystąpią w odmiennych nastrojach, ale z tym samem celem, którym jest zwycięstwo i pełna pula punktów. Goście przybyli na Podlasie podbudowani pokonaniem odwiecznego rywala, Lecha Poznań (2:0) oraz tym, że po raz pierwszy od dłuższego czasu wrócili na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. - Jesteśmy pierwszy raz liderem, do tej pory, odkąd wraz ze sztabem przejęliśmy drużynę, cały czas goniliśmy. Jesteśmy w komfortowej sytuacji i walczyliśmy mocno, aby być w tym miejscu. Zrobimy wszystko, aby utrzymać pozycję lidera. Taki jest nasz cel - mistrzostwo Polski. Wszystko w naszych głowach i nogach, aby tak się stało - powiedział przed wyjazdem do Białegostoku trener stołecznej ekipy, Jacek Magiera.
Białostoczanie z kolei przystąpią do tego arcyważnego meczu po druzgocącej porażce w Gdańsku. Żółto-Czerwoni mimo fatalnego wyniku wcale nie odstawali od rywali. Jak to często bywa, wynik nie do końca oddaje to, co działo się na boisku. Trener Michał Probierz po meczu powiedział swoim piłkarzom, że nie liczy się to, ile razy się upadło, a to by po każdym upadku podnieść się, otrzepać i pójść dalej. - Jesteśmy spokojni, bo znamy przyczynę porażki w Gdańsku. Wymazujemy ją z pamięci, bo już w niedzielę gramy kolejny mecz o mistrzostwo Polski. Dalej wszystko zależy tylko i aż od nas. Jak wygramy w trzech ostatnich meczach, to zostaniemy mistrzem Polski - stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną internetową Jagiellonii, drugi trener Żółto-Czerwonych, Krzysztof Brede.
Wyniki ostatniej kolejki zarówno zdaniem trenera Magiery, jak i drugiego szkoleniowca Jagi, niczego nie zmieniają. - Wierzymy, że szczęście musi się w końcu do nas uśmiechnąć, choć nie zamierzamy tylko na nie liczyć. Liczymy na swoje umiejętności, plan taktyczny, na to, co robiliśmy przez dłuższy okres na treningach, bo przez ten czas piłkarze świetnie wykonywali swoją pracę - przekonywał Brede.
- Ja nie podchodzę do tego w ten sposób, że porażka Jagiellonii z Lechią oznacza, że drużyna ta wpadła w dołek. Koncentrujemy się na sobie. Jagiellonia ma bardzo dobry sezon i na pewno jest to zespół, który ma w swojej kadrze dobrych piłkarzy. W naszych przygotowaniach do tego meczu nie zmienia się jednak nic - stwierdził Magiera.
O tym, czy zespół podniósł się po wyprawie do Gdańska przekonamy się po 90 minutach meczu z Legią. Pewne jest natomiast to, że w walce z Legią Jagiellończycy będą mieli kapitalne wsparcie swoich kibiców, którzy w niedzielny wieczór wypełnią stadion przy Słonecznej do ostatniego miejsca. Bilety zostały wyprzedane na kilka dni przed meczem. Możemy więc być pewni, że słowa jednej z pieśni sympatyków Jagi "Trybuny pełne, wiara jest, wszyscy za Jagiellonią" będą miała dziś nie tylko znaczenie symboliczne, ale również oddawały faktyczny stan. Tym bardziej, że dla miejscowych zostały udostępnione wszystkie miejsca, wraz z sektorami buforowymi oraz sektorem gości, co było możliwe ze względu na zakaz zorganizowanej grupy kibiców, jaki otrzymali warszawiacy po meczu z Wisłą Kraków.
- Kibice w Białymstoku niosą nas zawsze do lepszej gry i dodają nam energii, poczucia odpowiedzialności. Prezentują wspaniały doping i oprawy od pierwszej do ostatniej minuty, nie patrząc na wynik. Gra przy takiej publiczności będzie w niedzielę naszym dużym atutem i bardzo się z tego cieszymy. Chcielibyśmy, żeby było tak w każdym meczu. Pamiętam, jak zagraliśmy wspaniały mecz na otwarcie stadionu, gdy również był komplet. Chciałbym, żeby teraz było podobnie - przekonywał Krzysztof Brede w rozmowie z redaktorami serwisu jagiellonia.pl.
W obu obozach trwa pełna mobilizacja. Trwająca seria gier może mieć kluczowe znaczenie dla końcowej kolejności. Póki co pierwszy raz odkąd stery w Legii przejął trener Magiera, z miejsca lidera cieszy się Legia. Dwa punkty przewagi, w przypadku przegranej oznaczają jednak spadek na niższą lokatę. Wówczas zespół aktualnego mistrza Polski nie będzie już zdany tylko na siebie. Do obrony tytułu potrzebny będzie również łut szczęścia i potknięcia rywali.
Żółto-Czerwoni jeśli chcą namieszać i zrealizować marzenia swoje ale również kibiców muszą zejść dziś z boiska, jako zwycięzcy. Nawet remis nie przekreślałby jednoznacznie tych marzeń, mocno by natomiast komplikował możliwość ich realizacji. W tym roku Jagiellończycy wiedzą jednak, jak ogrywać rywali na własnym terenie. W całym sezonie przed własną publicznością skapitulowali czterokrotnie. Lepsi od zespołu Michała Probierza przy Słonecznej okazały się tylko drużyny Lechii Gdańsk, Zagłębia Lubin, Wisły Płock oraz właśnie Legii. Mocno wierzymy w to, że więcej porażek w tym sezonie przy Słonecznej nie zobaczymy, a za kilkanaście godzin wszyscy będziemy mieli wiele powodów do zadowolenia. ZRÓBMY TO!