- Przygotowania przebiegają zgodnie z planem. Przede wszystkim nie narzekamy na urazy i kontuzje. Mamy do dyspozycji cały skład i z optymizmem patrzymy na sobotni mecz. Jedziemy zagrać jak najlepsze spotkanie. Lublin jest bardzo mocny we własnej hali. Ich teren jest niewątpliwie jednym z ich największych atutów. W sezonie zasadniczym, jako gospodarze jeszcze nie przegrali, chcemy to zmienić w sobotę - mówi szkoleniowiec Żubrów, Jakub Jakubiec.
W czym tkwi sekret twierdzy Lublin? - To jest specyficzna sala, duża, ładna z twardymi najazdowymi koszami. Każda drużyna ma tam dosyć duży problem ze skutecznością. Ważna jest przede wszystkim głowa, a my jesteśmy dobrze nastawieni mentalnie do tego spotkania - tłumaczy Jakubiec.
- Wydaje mi się, że tak jak naszym atutem będzie nasza hala, tak samo hala Żubrów, będzie atutem rywali. W Białymstoku też są ciężkie warunki. Kosze spuszczane są z góry, są miękkie i dużo rzutów wpada. Patrząc w drugą stronę, u nas są mocne i stabilne kosze, przez co trafienie o tablice jest dużo trudniejsze. Trzeba oddać czysty rzut, żeby liczyć trafienie. Nie doszukiwałbym się sekretów, tłumaczyłbym to raczej zawiłościami technicznymi. W konstrukcji koszy tkwi największa różnica. Poza tym troszeczkę lepiej prezentujemy się u siebie, nasza publiczność bardzo nam pomaga - dodaje trener gospodarzy sobotniego meczu, Przemysław Łuszczewski.
Słowa trenera Żubrów potwierdzają statystyki zespołów grających w roli gościa w Lublinie. Ponad połowa ekip odwiedzających w sezonie zasadniczym halę AZS-u UMCS nie potrafiła pokonać bariery 50 punktów. Niezwykle dużą rolę w gromieniu kolejnych rywali na własnym terenie ma MVP sezonu zasadniczego Bartłomiej Karolak. - Jeżeli chodzi o wyróżnienie Bartka Karolaka, to my również typowaliśmy go do tego tytułu. Znamy jego mocne strony. Jego zatrzymanie będzie jednym z najważniejszych punktów do zrealizowania w trakcie najbliższego meczu. Jeżeli zablokujemy go w granicy 10-12 punktów gra może się ułożyć pomyślnie dla nas - zdradza receptę na sukces w meczu z AZS UMCS Lublin, trener Jakubiec.
- MVP sezonu zasadniczego niczego nam nie gwarantuje. Do każdego rywala podchodzimy indywidualnie. Pod każdą drużynę mamy przygotowane specjalne zagrania, szczególnie w obronie - dodaje szkoleniowiec lublinian.
W ostatnim meczu sezonu Żubry przegrały na wyjeździe w Radomiu 60:74. W tym samym czasie AZS stoczył zacięty bój o obronę swojej twierdzy z liderem po rundzie zasadniczej, zespołem KK Warszawa, w którym pokonał stołecznych 69:64.- Mecz w Radomiu był mało istotny. Niczego nie musieliśmy udowadniać. Play-off jest nową odsłoną tego sezonu. Zapominamy o rundzie zasadniczej i gramy o wszystko. Sami zawodnicy mobilizują siebie indywidualnie, więc jestem spokojny o ich koncentrację. Mamy doświadczony skład, który w najważniejszych momentach potrafi stanąć na wysokości zadania - przekonuje trener Żubrów.
- Jeżeli dobrze rozpoczniemy ten mecz, a nasza koncentracja będzie utrzymywała się na wysokim poziomie, to doświadczenie naszych weteranów będzie niesamowicie istotne. Właśnie w takich meczach ma ono ogromne znaczenie i mam nadzieję, że to będzie przemawiać za nami - przewiduje Jakubiec.
- Zespół z Białegostoku jest drużyną weteranów, a play-offy są czasem weteranów. Na pewno jest to mocny przeciwnik i musimy znaleźć kilka rozwiązań, którymi będziemy chcieli zaskoczyć przeciwników. Nastawiamy się na mecz z najlepszą wersją Żubrów, jakie mogą zagrać. Nie będziemy się zastanawiać czy ktoś odpali czy nie. Czy mecz im wyjdzie czy nie. Szykujemy się na grę przeciwko ich najgroźniejszym atutom. Tylko tak będziemy mogli ich powstrzymać - wyjaśnia trener AZS-u.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, jak zagraliśmy poprzednie spotkanie. Wiemy, gdzie popełniliśmy błędy. Rozumiemy, co musimy w naszej grze poprawić i czego mamy się wystrzegać, żeby tym razem odnieść zwycięstwo w Lublinie - dodaje szkoleniowiec białostoczan.
- Żubry, jako beniaminek, tak naprawdę nie mają nic do stracenia. Musimy być dobrze przygotowani, żeby nie zawieźć naszych fanów i samych siebie. Chcemy wygrywać jak najdłużej i jak najwięcej. Nie mamy konkretnego planu na awans. Jesteśmy drużyną z ambicjami, która chce grać jak najlepiej. Nie mamy odgórnie narzuconego awansu, jako cel. Jeśli wyniki będą dobre i zasłużymy na awans, to awansujemy - przekonuje trener Łuszczewski.