- Pięknie graliśmy. Prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy kolejne dobre okazje strzeleckie, piłka jednak często zatrzymywała się na słupku. Bramkę w tym czasie obijaliśmy chyba trzykrotnie. Rywale byli bez strzału, nie mieli nic do powiedzenia, aż przyszła 19. minuta i udało im się w niegroźnej sytuacji wyrównać. Piłka przeleciała pod ręka Norbertowi i wpadła do bramki, naprawdę niewiarygodne. Mało tego, bo po stykowej sytuacji na pięć sekund przed końcem sędzia podyktował im przedłużony rzut karny. Na szczęście "Nora" zatrzymał strzał i do przerwy wynik się nie zmienił - mówi Adrian Citko, grający trener Słonecznych.
- Po przerwie dalej graliśmy swoje. Gospodarze czekali tylko na kontry. Mieliśmy rzut wolny, po rozegraniu rywale ruszyli z kontrą i trafili na 2:1. Można powiedzieć, że sami sobie dwie bramki strzeliliśmy. Nadal jednak zaciekle atakowaliśmy, ale podobnie, jak wcześniej nic nie chciało wpaść. Przeciwnicy grali końcówkę w osłabieniu po czerwonej kartce. W końcu to wykorzystaliśmy i dobrym strzałem przy dalszym słupku bramkarza pokonał Wicia, a że cały czas byliśmy w przewadze, to postanowiliśmy jeszcze poszukać bramki na wagę zwycięstwa i udało nam się to na kilka sekund przed końcem. Ogólnie i tak powinniśmy wygrać ten mecz, bo byliśmy dużo lepsi, szkoda tylko naszych sytuacji, bo powinno się to skończyć dużo wcześniej i dużo spokojniej - dodaje Citko.
- Potrzebujemy czasu jeszcze. Teraz odejdzie od nas Zalewski, być może też Łukasz Gryko, także będziemy szukać jeszcze zawodników do gry, choć biorę też pod uwagę wariant gry ósemką. Co do całej rundy, to na pewno mieliśmy dobry początek, ale później się zacięliśmy. Sporo punktów straciliśmy też na własne życzenie, jak w meczach z Pniewami czy Toruniem. Ostatecznie zdobyliśmy tylko 13 punktów więc czujemy niedosyt. Optymistyczne jest to, że już w końcówce rundy graliśmy lepiej, niż mogą wskazywać na to wyniki. Sądzę, że druga runda w naszym wykonaniu powinna być już lepsza - kończy szkoleniowiec białostoczan.
AZS UŚ Katowice 2 (1:1) 3 MOKS Słoneczny Stok
Bramki: Adam Jonczyk 20, Jakub Jochymek 29 - Adrian Citko 11, Witalij Lisnyczenko 40, Krzysztof Kożuszkiewicz 40