- Z przygotowaniami ruszyliśmy pod koniec lipca. W ubiegłym tygodniu zagraliśmy też dwa mecze kontrolne. Od dziś natomiast zaczęliśmy już troszeczkę lżejsze zajęcia. Do tej pory trzy razy w tygodniu mieliśmy zajęcia crossfitowe, teraz natomiast dwa razy będziemy wchodzić na halę i tylko raz na crossfit. Poniedziałki natomiast przewidzieliśmy na odnowę - mówi Adrian Citko, trener Słonecznych.
Pierwszych sparingów białostoczanie nie będą wspominać najlepiej. Dwa mecze i dwie porażki w Lubawie, dały sporo odpowiedzi materiału do analizy i odpowiedzi na pytania dotyczące aktualnej dyspozycji zespołu. Lepszej postawy można już jednak oczekiwać w najbliższy weekend. - Pod koniec tygodnia zagramy jeszcze dwa mecze z Warszawą. Jeden na wyjeździe, drugi w Białymstoku. Szukamy opcji sparingowych, które nie będą wiązały się z dalekimi podróżami. Na pewno na południu Polski możliwości gry byłoby więcej, ale nie bierzemy tego pod uwagę. Miał jeszcze przyjechać do nas zespół z Grodna, ale mecz raczej nie dojdzie do skutku z uwagi na problemy z organizacją przyjazdu. Postaramy się jeszcze zagrać na miejscu z Heliosem lub Futbalo Białystok - zdradza Citko.
W nowym sezonie w barwach MOKS-u nie zobaczymy już Marcina Firańczyka, Michała Maciąga, Damiana Grabowskiego oraz Mateusza Łukasiewicza. - Najwięcej jakości dawał nam bez wątpienia Marcin Firańczyk. On nam gwarantował bramki. Maciąg z kolei zapewniał nam sporo spokoju z tyłu. Sądzę jednak, że w ich miejsce pozyskaliśmy równie dobrych zawodników. Jeszcze w tamtym sezonie przyszedł do nas Piotrek Skiepko. Od tego sezonu są z nami także Tomek Dzierzgowski z Warmii Grajewo, Łukasz Gryko oraz Mateusz Prolejko, a obsadę bramki wzmocnił dodatkowo Kamil Dobreńko, który wcześniej miał z nami tylko mały epizod, a teraz będzie już na stałe. Ponadto jest z nami Białorusin, Siergiej Szostak, a także Wojciech Zalewski. Uważam, że jeśli chodzi o jakość piłkarską, to jest to najmocniejszy zespół, jaki tu był, od kiedy trenuję. Kwestia tylko, żeby to wszystko odpowiednio poukładać. Przed nami sporo pracy, bo gdy zmienia się połowa drużyny, to zawsze jest do wykonania duża praca pod względem taktycznym. Lepiej jednak uczyć taktyki, niż techniki. Pierwszego można się nauczyć w każdym wieku. Piłkarsko na pewno się obronimy - przekonuje szkoleniowiec białostoczan.
W tym sezonie zmieni się także sam format rozgrywek, a sama liga dodatkowo uległa powiększeniu. - Dotychczas rywalizowało w niej dwanaście zespołów. Teraz grać będzie czternaście drużyn. Tym razem do ekstraklasy awansowały trzy ekipy, bardzo fajne z resztą, mające w składach ciekawych zawodników, z reprezentantami Polski włącznie. Nie będzie też dodatkowej rundy. Gramy tylko mecz i rewanż. Z jednej strony jestem spokojny o ten sezon, z drugiej bardzo ciekawy jak będziemy wyglądać. Na pewno nie myślimy tylko o utrzymaniu, teraz chcemy zrobić kolejny krok i przesunąć się do górnej połowy tabeli - tłumaczy Citko.
Poprzedni sezon dostarczył białostoczanom sporo emocji, momentami wielu negatywnych. Teraz powinno być spokojniej. - Przed rokiem, na tym etapie wyglądaliśmy gorzej. W trakcie sezonu, też mieliśmy ciężkie momenty, szczególnie jeden, kiedy przez kilka kolejek nie potrafiliśmy odnieść zwycięstwa. W głupi sposób straciliśmy wiele punktów. Mówi się, że frycowe płaci się w pierwszym sezonie po awansie, a nam się to przesunęło o rok. Ostatecznie jednak wszystko dobrze się skończyło, bo nad miejscem barażowym mieliśmy kilkanaście punktów przewagi. Mimo zmian w kadrze, muszę powiedzieć, że mamy odpowiednią jakość piłkarską, trzeba teraz jeszcze tylko wkomponować nowych zawodników i możemy zaczynać - kończy optymistycznie Adrian Citko, grający trener Słonecznych.