Short track. Natalia Maliszewska wydała oświadczenie

"W nic już nie wierzę. W żadne testy. W żadne igrzyska. Jest to dla mnie jeden wielki żart" - napisała w oświadczeniu Natalia Maliszewska z Juvenii Białystok. Wczoraj (5.02) nie została dopuszczona do startu w eliminacjach na swoim koronnym dystansie podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Powodem był koronawirus.

Natalia Maliszewska wydała oświadczenie w związku z jej brakiem startu w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie [fot. facebook.com/Natalia Maliszewska]

Natalia Maliszewska wydała oświadczenie w związku z jej brakiem startu w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie [fot. facebook.com/Natalia Maliszewska]

O trudnej sytuacji Natalii Maliszewskiej pisaliśmy wczoraj (5.02) w artykule pt. Short track. N. Maliszewska nie wystartuje w eliminacjach. W niedzielę (30.01), reprezentantka Polski z Juvenii Białystok otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa i została poddana izolacji. 2 lutego, gdy dostała "negatyw". Następnie, pojawił się kolejny pozytywny test i wydawało się, że białostoczanka nie ma szans na występ na jej koronnym dystansie 500 metrów podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.

Jednak, w piątek (4.02) działania Polskiego Komitetu Olimpijskiego sprawiły, że Natalia Maliszewska opuściła izolację i według wstępnych informacji, miała wziąć udział w eliminacjach. Ostatecznie nie brała udziału w rozgrzewce i okazało się, że ponownie stwierdzono u niej koronawirusa.

Dziś (6.02) Natalia Maliszewska wydała łamiące serce oświadczenie.

"Jest mi tak cholernie ciężko odezwać się i cokolwiek powiedzieć. Dać znać, że żyję, choć uważam, że coś we mnie wczoraj umarło. Od ponad tygodnia żyję w strachu, a te wahania nastrojów, płacz, który pozbawia mnie tchu, sprawiają, że nie tylko ludzie wokół mnie się o mnie martwią. Ale ja sama. Testy pozytywne, negatywne, testy bliskie wyjścia z izolacji, nagle testy pozytywne z wynikami, które kwalifikują mnie do leżenia w szpitalu pod respiratorem. Później znów dobre wyniki i szansa na warunkowe zwolnienie. Później totalna klapa. Brak możliwości... nadzieja umarła" - rozpoczęła emocjonalny wpis na Instagramie Natalia Maliszewska.

"Ta noc to był horror. Spałam w ubraniu, bo bałam się, że ktoś za chwilę zabierze mnie znowu do izolatki. (...) Później wielka nadzieja. Pakuję się na lodowisko, startuję! Rozpakowuje ubrania, rozwieszam strój... i nagle wiadomość, że oni się jednak pomylili. Że jednak nie powinni wypuszczać mnie z izolatki! Że jednak jestem zagrożeniem! Że nie mogę wystartować. Muszę wracać jak najszybciej do wioski... Ja też tego nie rozumiem. W nic już nie wierzę. W żadne testy. W żadne igrzyska. Jest to dla mnie jeden wielki ŻART. Mam nadzieje, że ten, kto tym steruje, nieźle się przy tym bawi. Mój mózg i serce więcej już nie zniesie" - dodała Maliszewska.

Jak przekazał dziś (6.02) Aleksander Dzięciołowski, dziennikarz TVP Sport, reprezentantka Polski wróciła do treningów. Wiemy też, że została zgłoszona do startu na dystansie 1000 i 1500 metrów. Kwalifikacje w pierwszej z tych konkurencji odbędą się 9 lutego.

Zobacz również