Przed Żółto-Czerwonymi ważny czas. Na przestrzeni dwóch najbliższych tygodni zespół Ireneusza Mamrota zagra z mistrzem Polski, czy nieobliczalną Wisłą Kraków, ale najpierw, już w najbliższy poniedziałek, zmierzy się z Lechią Gdańsk. - Wydaje mi się, że patrząc na indywidualności w zespole Lechii może to być najtrudniejszy mecze, jaki graliśmy do tej pory w lidze. Lechia ma wielu dobrych zawodników, jak bracia Paixao, Milos Krasic czy Rafał Wolski. Mimo wszystko jak każdy zespół zdarza im się popełniać błędy, które będziemy musieli bezwzględnie wykorzystać - przekonuje pomocnik Jagi.
Mimo wielu znakomitych piłkarzy, jacy grają w Lechii, w Gdańsku nie mają póki co wielu powodów do radości. Najbliższy rywal Jagi z 9 punktami zajmuje aktualnie 11. miejsce w tabeli. - Wpływ na to miały przede wszystkim kontuzje. Uraz przez chwilę miał Krasić, ostatnio pierwszy mecz po przerwie zagrał Rafał Wolski, ostatnio urazu nabawił się także Peszko. Nie bez znaczenia było też odejście dwóch podstawowych obrońców - Janickiego i Malocy. Przez to rozegranie od tyłu też nie wygląda tak, jakby sobie tego życzyli. Musimy umieć to wszystko wykorzystać - analizuje Ukrainiec.
- Boisko będzie dobre. Stadion jest fajny, rywal bardzo dobry piłkarsko. Musimy nastawić się na twardą walkę i pokazać zaangażowanie. Mecze jak ten wygrywa się właśnie zaangażowaniem i determinacją - tłumaczy Taras Romanczuk.