Remis przy Słonecznej. Walka trwa!

Żółto-Czerwoni zremisowali przy Słonecznej z Legią Warszawa 0:0. Podział punktów oznacza, że białostoczanie nie są zależni już tylko i wyłącznie od siebie. Słowo, które najbardziej ciśnie się po tym meczu na usta, to szkoda. Szkoda, bo to gospodarze byli zespołem zdecydowanie lepszym od przyjezdnych, tyle tylko, że nie udało się zamienić przewagi na gole, które przybliżyłyby Jagę do mistrzostwa Polski.

/fot.BIA24.pl/

/fot.BIA24.pl/

Pierwsza groźna okazja w 19. Minucie. Po szybkiej wymianie piłki na jeden kontakt z lewej strony mimo asysty Jacka Góralskiego, dośrodkował Adam Hlousek. Płasko bita piłka przeleciała przez całe pole karne i dotarła do Kaspera Hamalainena. Fin zdecydował się na uderzenie bez przyjęcia, ale futbolówka poszybowała wysoko nad bramką i spadła w wypełnioną do ostatniego miejsca Ultrę.

Gospodarze odpowiedzieli po czterech minutach. Adresowaną do Fiodora Cernycha piłkę przecinał Artur Jędrzejczyk. Prawy obrońca Legii opanował przypadkowo odbitą piłkę, ale poślizgnął się przy próbie wybicia na czym skorzystał kapitan reprezentacji Litwy. Napastnik Jagi ułożył sobie piłkę do strzału, ale kąt był już na tyle ostry, że nie zdołał zmieścić piłki między nogami interweniującego Arkadiusza Malarza, który wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później po dośrodkowaniu z narożnika boiska, do strzału doszedł Ivan Runje. Efekt był jednak podobny, do tego, po strzale Hamalainena, z tym, że piłka spadła za drugą bramkę.

Obchodzący dziś urodziny Cernych próbował zaskoczyć Malarza także w 32. i 33. minucie. W obu przypadkach piłka minęła bramkę Legii, ale w obu było groźnie. Tak jak często pod bramką gości pokazywał się Cernych, tak często w środku pola akcje przeciwników kasował Jacek Góralski. Filigranowy defensywny pomocnik Jagi rozgrywał dziś fantastyczne zawody. Szczególnie rzucał się w oczy, gdy piłka docierała do Vadisa Odjidji-Ofoe. Belg nie miał dziś łatwego życia, a każda kolejna interwencja Górala spotykała się z jeszcze większymi brawami kibiców, którzy stawili się dziś przy Słonecznej w komplecie.

Mimo tego, że w trzecim kwadransie pierwszej połowy przewagę zyskiwała Jagiellonia, to mocnym akcentem zakończyli ją Legioniści, którzy po kombinacyjnej akcji przed polem karnym Mariana Kelemena oraz strzale Guilherme byli bliscy objęcia prowadzenia na chwilę przed zejściem na przerwę.

Goście również jako pierwsi stworzyli zagrożenie pod bramką Jagi chwilę po przerwie. Na zamieszaniu w polu karnym i kilku prostych błędach w wybiciu piłki mógł skorzystać Odjidja-Ofoe. Belg zdecydował się na uderzenie z dystansu, ale futbolówka minęła bramkę Kelemena w bezpiecznej odległości. Belgijski pomocnik próbował zaskoczyć bramkarza Jagi także w 55. minucie, kiedy zdecydował się na uderzenie głową. Słowacki golkiper Jagi nie miał jednak problemów ze złapaniem kierowanej na dalszy słupek piłki.

Zespół Michała Probierza odpowiedział dziesięć minut później, wyprowadzając szybką kontrę. Ze swojej połowy w kierunku Cilliana Sheridana zagrał Jacek Góralski. Irlandczyk przyjął piłkę mimo asysty dwóch defensorów Legii i odegrał do nadbiegającego Fiodora Cernycha. Litwin oddał bardzo groźny strzał, a telewizyjne powtórki pokazały, że od szczęścia Litwina dzieliły centymetry. Kapitan litewskiej kadry był bliski umieszczenia futbolówki w samym okienku bramki Malarza.

Jagiellończycy umieścili piłkę w bramce Malarza w kilka minut później. Po otrzymaniu dobrego podania i minięciu bramkarza Legii piłkę w bramce Legii umieścił Sheridan. Stadion eksplodował, ale radość nie trwałą zbyt długo, gdyż Irlandczyk w momencie podania był na pozycji spalonej.

Oddzielny akapit należy się sędziemu Frankowskiemu, który musiał przed meczem zawrzeć jakiś pakt z Vadisem Odjidja-Ofoe. Bel był najczęściej faulującym zawodnikiem po obu stronach w tym meczu. Dwukrotnie odepchnął piłkarzy Jagi i w obu przypadkach nie ujrzał za niesportowe zachowanie drugiej żółtej kartki. Wyglądało to trochę tak, jakby sędzia wyraźnie bał się podjąć decyzję o wyrzuceniu kluczowego zawodnika warszawskiego zespołu. Belg nie docenił jednak starań arbitra i w końcu się doigrał. W 86. minucie za uderzenie łokciem w twarz Góralskiego zobaczył wreszcie drugą żółtą kartkę i po chwili w asyście drugiego trenera Legii udał się do szatni.

Jagiellonia na końcowe minuty zyskała przerwę jednego zawodnika. Najbliżsi skorzystania na głupocie pomocnika Legii byli w drugiej z czterech doliczonych minut, kiedy płaski strzał na bramkę Malarza oddał Świderski. Uderzenie było mocne, ale bramkarz gości zdołał ustrzec swój zespół przed utratą bramki. Chwilę później sędzia Frankowski zdecydował się zakończyć spotkanie.

Żółto-Czerwoni zremisowali przed własną publicznością z Legią Warszawa 0:0. Po meczu można czuć mały niedosyt, gdyż to gospodarze byli zespołem zdecydowanie bardziej kreatywnym i stwarzającym większe zagrożenie pod bramką rywali. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, na pierwszym miejscu jest Legia Warszawa. Stołeczna ekipa ma dwa punkty przewagi nad Jagiellonią, Lechem i Lechią. Za tydzień białostoczanie zagrają na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.

Jagiellonia Białystok 0-0 Legia Warszawa

Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 8.Łukasz Burliga (58, 9. Arvydas Novikovas), 17.Ivan Runje, 16.Gutieri Tomelin, 77.Piotr Tomasik - 4.Jacek Góralski, 6.Taras Romanczuk - 21.Przemysław Frankowski, 5.Konstantin Vassiljev (84, 28. Karol Świderski), 10.Fiodor Cernych (79, 7. Dmytro Chomczenowski) - 18.Cillian Sheridan.

Legia Warszawa: 1. Arkadiusz Malarz - 55.Artur Jędrzejczyk, 5.Maciej Dąbrowski, 2.Michał Pazdan, 14.Adam Hlousek - 3.Tomasz Jodłowiec, 75.Thibault Moulin - 6.Guilherme (93, 15. Michał Kopczyński), 8.Vadis Odjidja-Ofoe, 22.Kasper Hamalainen - 32.Miroslav Radović (61, 21. Dominik Nagy).

Żółte kartki: Łukasz Burliga, Taras Romanczuk, Ivan Runje - Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe, Artur Jędrzejczyk

Czerwona kartka: Vadis Odjidja-Ofoe

Sędzia: Bartosz Frankowski

Zobacz również