Ostatni mecz sezonu 2017/2018 Żółto-Czerwoni rozegrali 20 maja. Przygotowania do nowego sezonu rozpoczęły się 14 lipca, kiedy to większość zawodników Jagi stawiła się w Białymstoku, by przejść testy medyczne. Po kilku dniach treningów i badań Jagiellończycy już niemal w komplecie ruszyli na główne zgrupowanie, które miało miejsce w Kępie nieopodal Sochocina.
Tam białostoczanie przebywali do 30 czerwca, w tym czasie rozgrywając trzy gry kontrolne. Zaczęli od porażki z Wisłą Płock. Prowadzona jeszcze wówczas przez Jerzego Brzęczka, przyszłego selekcjonera reprezentacji Polski, drużyna Nafciarzy ograła wicemistrzów Polski 3:1, strzelając przy tym wszystkie gole. Wynik meczu otworzył samobójczym trafieniem Alan Uryga, a po zmianie stron, już do właściwej bramki strzelali, Karol Angielski, Adam Dźwigała oraz Patryk Stępiński.
Po kilku dniach Jagiellończycy pierwsze letnie niepowodzenie odbili sobie w grze kontrolnej ze Stomilem Olsztyn, rozbijając pierwszoligowca 4:0. Dubletem popisał się wówczas wracający z wypożyczenia do suwalskich Wigier, Patryk Klimala, po golu strzelili także Taras Romanczuk oraz Przemysław Frankowski, który do zespołu dołączył nieco później ze względu na zgrupowanie pierwszej reprezentacji, która pod okiem Adama Nawałki przygotowywała się w Juracie i Arłamowie do mistrzostw świata w Rosji.
Na zakończenie obozu w Kępie, Jagiellończycy udali się do Warki by zagrać z zespołem legendarnego Gheorghe Hagiego, Viitorulem FC. Podobnie jak zimą, tak i teraz lepsi okazali się Rumuni, którzy po golach Ianisa Hagiego oraz Denisa Dragusa wygrali 2:1, bramkę dla Jagi w pierwszej połowie po dośrodkowaniu Guilherme zdobył Ivan Runje.
- Na tym nie koniec naszej pracy i przygotowań. W zespole jest duża rywalizacja, to mnie bardzo cieszy - mówił po pierwszym zgrupowaniu trener Jagi, Ireneusz Mamrot, w rozmowie z redaktorami oficjalnej strony internetowej klubu ze stolicy Podlasia.
Tydzień po powrocie Jagiellończycy ponownie udali się w trasę, by przez kilka dni przygotowywać się na obiektach Hotelu Mistral w Gniewinie. Zanim jednak białostoczanie ruszyli na północ Polski zagrali kolejne dwa mecze kontrolne. Najpierw wrócili do Kępy, gdzie w zajmowanym jeszcze niedawno przez nich hotelu stacjonował już mistrz Rumunii, CFR Cluj.
Znów górą był rywal z Rumunii, który zaaplikował Jadze trzy gole. - Mieliśmy swoje sytuacje, jednak ich nie wykorzystaliśmy i w momencie naszej najlepszej gry, gdy od początku drugiej połowy graliśmy naprawdę bardzo dobrze, dostaliśmy bramkę na 0:2, po której wszystko siadło. W końcówce nie wyglądało to już najlepiej - powiedział po tamtym meczu Ireneusz Mamrot.
Wygrać nie udało się także kilka dni później, kiedy Jagiellończycy w Sokółce mierzyli się z Wigrami Suwałki. Białostoczanie dwukrotnie wychodzili na prowadzenie za sprawą Łukasza Burligi oraz Lukasa Klemenza, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.
Następnego dnia po sparingu z suwalczanami, zawodnicy Jagi udali się do wspomnianego wcześniej Gniewina. Początkowo zakładano rozegranie dwóch gier kontrolnych, jednak liczne kontuzje sprawiły, że postanowiono zagrać jeden mecz mniej i skrócić o dzień pobyt w Hotelu Mistral.
W dniu wyjazdu Jagiellończycy przeprowadzili próbę generalną w meczu z Dinamem Bukareszt, które było trzecim rumuńskim przeciwnikiem w tym okresie przygotowawczym i zarazem ostatnim przed meczem z Lechią Gdańsk. Po dobrej grze i gola Cilliana Sheridana, Ivana Runje, Arvydasa Novikovasa oraz Romana Bezjaka triumfowali białostoczanie. Jagiellończycy chcieli zakończyć przygotowania zwycięstwem i dopięli swego. Po czym udali się na kilka dni zasłużonego odpoczynku.
W ostatnią sobotę Żółto-Czerwoni po raz pierwszy od ostatniego meczu z Wisłą Płock, spotkał się na Stadionie Miejskim w Białymstoku, zaprezentował nowe stroje, przedstawił nowych zawodników i wyszedł do kibiców, którzy przyszli spotkać się ze swoimi ulubieńcami na kilka dni przed rozpoczęciem zmagań w sezonie 2018/2019.