Zarówno Jagiellończycy jak i gospodarze chcieli ten rok zakończyć zwycięstwem, co znajdowało odzwierciedlenie w kolejnych stwarzanych okazjach pod bramkami Mariusza Pawełka oraz Jakuba Słowika. Pierwszy celny strzał na bramkę Jagi oddał Robert Pich, bramkarz białostoczan nie miał jednak z tym uderzeniem większych problemów.
Po chwili odpowiedział Arvydas Novikovas, ale piłka po strzale Litwina trafiła w boczną siatkę. W początkowej fazie meczu częściej niepokojony był jednak Pawełek. Na bramkę gości uderzali kolejno Michał Chrapek, Marcin Robak oraz Arkadiusz Piech. Ten ostatni w 22. minucie trafił też w słupek. Następnie dwie groźne akcje przeprowadzili Jagiellończycy, najpierw po dośrodkowaniu Fedora Cernycha uderzył Karol Świderski, a następnie w sytuacji sam na sam ze Słowikiem nieznacznie pomylił się Novikovas.
Końcówka pierwszej połowy znów należała do gospodarzy. Najpierw przelatującej wzdłuż linii bramkowej piłki nie sięgnął Piotr Celeban, a po chwili niezdecydowania Ivana Runje, który puścił piłkę przelatującą nad głową nie wykorzystał Piech, który wyraźnie zaskoczony takim zachowaniem defensora Żółto-Czerwonych nie przygotował się do przyjęcia piłki, a ta odbiła się od jego nogi i wypadał za linię końcową.
Piech w końcu dopiął swego. W 53. minucie bardzo dobre zagranie za plecy Guilherme do wychodzącego z prawej strony Piecha zagrał Michał Chrapek. Napastnik gospodarzy tym razem się już nie pomylił i umieścił piłkę w siatce. Goście mogli odpowiedzieć po kilku minutach, mieli ku temu bardzo dobrą okazję, bo po zagraniu piłki ręką przez Robaka, sędzia Daniel Stefański podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Novikovas, ale przegrał pojedynek ze Słowikiem, a po dobitce Karola Świderskiego piłka trafiła w poprzeczkę.
W odpowiedzi znów zaatakował Śląsk. Dobrym strzałem na bramkę gości z Podlasia popisał się Hiszpan, Sito Riera. Na szczęście Jagi jeszcze lepiej zachował się Mariusz Pawełek, który kapitalnie obronił strzał pomocnika gospodarzy. Jagiellończycy nie składali broni i do końca walczyli o odrobienie strat, jednak wynik już nie uległ zmianie.
- Z przebiegu meczu wydaje mi się, że remis byłby sprawiedliwszym rozwiązaniem. W piłce nie ma jednak sprawiedliwości. Liczy się tylko to, co ląduje w bramce. W kluczowym momencie wydatnie swojej drużynie pomógł Kuba Słowik. Nie chodzi tylko o rzut karny, ale również o dobitkę Karola Świderskiego, bo wydaje mi się, że Kuba zdołał ją jeszcze trącić i zbić na poprzeczkę - powiedział po meczu Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii Białystok.
- Powiem krótko - wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Bardzo szybko pod prąd podpiął nas Arvydas Novikovas, który miał znakomitą sytuację do strzelenia gola. Okazji do zdobycia bramek obie drużyny stworzyły sobie wiele. Jagiellonia miała rzut karny, to była znakomita okazja do wyrównania. Chłopakom należą się brawa bo po meczu w Niecieczy nie łatwo było nam się pozbierać - stwierdził z kolei Jan Urban, szkoleniowiec gospodarzy.
15 grudnia 2017, 20:30 - Wrocław
Śląsk Wrocław 1 (0:0) 0 Jagiellonia Białystok
Bramka: Arkadiusz Piech 53'
Śląsk Wrocław: 27. Jakub Słowik - 17. Mariusz Pawelec, 3. Piotr Celeban, 32. Igors Tarasovs, 16. Robert Pich - 18. Łukasz Madej (88, 8. Dragoljub Srnic), 6. Michał Chrapek (83, 25. Adrian Łyszczarz), 10. Kamil Vacek, 29. Arkadiusz Piech, 22. Sito Riera - 9. Marcin Robak.
Jagiellonia Białystok: 81. Mariusz Pawełek - 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme (90, 14. Marek Wasiluk) - 10. Fedor Cernych, 22. Rafał Grzyb (74, 26. Martin Pospisil), 23. Piotr Wlazło, 28. Karol Świderski (80, 77. Piotr Tomasik), 9. Arvydas Novikovas - 44. Łukasz Sekulski.
żółte kartki: Vacek, Słowik, Riera - Cernych.
sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
widzów: 4504.