Po remisie z Gattą oraz porażce z Piastem czas na mecz z teoretycznie słabszym rywalem. Goście z Wieliczki z dwoma porażkami na koncie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. - Wieliczka jest za nami. Ma na koncie dwie porażki. Gdyby nie wycofanie Głogowa nie graliby w tym sezonie w ekstraklasie. W ostatnim meczu padli u siebie z Gdańskiem 4:8. W pierwszej kolejce natomiast przegrali na wyjeździe w Słomnikach 0:5. Jeśli chcemy o coś powalczyć w tym sezonie, to z takimi rywalami musimy koniecznie wygrywać - tłumaczy trener MOKS-u.
Mimo nie najlepszych wyników do rywala trzeba podejść z należytym mu respektem. - Nie są to ogórki. Mają zawodników z ekstraklasowym doświadczeniem, ale wydaje mi się, że kadrowo są jednym ze słabszych zespołów w lidze. Na pewno musimy uważać na Piotra Myszora, dużo grał w Tychach, to doświadczony zawodnik. Wyróżnia się także Wojciech Przybył. Na tą dwójkę musimy szczególnie uważać - przekonuje Adrian Citko.
Słoneczni przystąpią do drugiego w sezonie meczu przed własną publicznością po porażce z Piastem 0:4. - Mecz z Piastem nie był taki zły w naszym wykonaniu, jak wskazuje na to wynik. Na początku jechaliśmy z nimi, ale piłka a to trafiała w poprzeczkę, a to w słupek i nie mogliśmy się wstrzelić. Komentatorzy chwalili nas za całokształt. Tak wysoki wynik jest też związany z ryzykiem jakie podjęliśmy chcąc odrobić straty. Dodatkowo sędziowie bali się odgwizdać szóstego faulu, były dwie takie sytuacje przy ośmiu minutach do końca meczu. Ciężko gra się na wyjazdach, mimo to dobrze wyglądaliśmy, a bramki? Wystarczy zobaczyć skrót - przypomina szkoleniowiec białostoczan.
Gospodarze przystąpią do meczu w pełnym zestawieniu. W tygodniu na drobne problemy narzekał jedynie bramkarz MOKS-u Norbert Jędruczek. - Bałem się o Norę, ale po kilku wizytach u fizjoterapeuty będzie mógł zagrać. Poza tym wszyscy są cali i zdrowi - mówi Citko, który cały czas czeka na przybycie zgłoszonego i uprawnionego już do gry Vitalija Lisnychenko.
- Ma już pozwolenia na grę, ale złapała go choroba. Czekamy, aż się wyleczy i będzie mógł z nami grać. Musi najpierw przyjechać, żebyśmy zobaczyli jak aktualnie wygląda - kończy trener Słonecznych.