- Na pewno nie było jeszcze idealnie bo do przerwy straciliśmy 44 punkty. Z takim rywalem uważam, że to trochę za dużo. Wiedzieliśmy, że będziemy robić sporo zmian, że będziemy rotować składem, żeby każdy pograł jak najwięcej. Mecz kontrolowaliśmy od początku do końca i mimo tego, że spotkanie można było wygrać najmniejszym nakładem sił, to chłopaki ciężko pracowali i to się przełożyło na wysokie zwycięstwo i kolejne dwa punkty. Teraz powoli możemy szykować się na kolejne trudne wyjazdowe spotkanie z Hutnikiem Warszawa - ocenia mecz trener Żubrów, Tomasz Kujawa.
- To młodzi chłopcy wzmocnieni dwoma starszymi zawodnikami, także od początku wiadomo było, że rozmiary zwycięstwa będą duże. Pamiętam jednak mecze z poprzedniego sezonu, kiedy w Białymstoku po nerwowym meczu wygraliśmy różnicą około 20 punktów, a w Warszawie różnica kręciła się wokół 10 punktów. To był podobny zespół do tego obecnego, a wygraliśmy bardziej zdecydowanie. Fajnie też, że mimo przeciwnika z niższej półki dopisali nasi kibice - dodaje szkoleniowiec białostoczan.
Trener Tomasz Kujawa wykorzystał okazję by dać zagrać wszystkim swoim zawodnikom. - Dziś zagrali wszyscy. Nawet najmłodsi dostali po 15 minut i wykorzystali swój czas zdobywając po 8-9 punktów. Jestem zadowolony z tego jak się dziś zaprezentowaliśmy - ocenia Kujawa.
Przed Żubrami wyjazdowy mecz z Hutnikiem Warszawa. Białostoczanie mieli grać w tym tygodniu z Turem Bielsk Podlaski, ale na prośbę rywali zdecydowano o zmianie terminu. - Nowy termin derbów to 21 listopada. Mogliśmy w środę powiedzieć, że chcemy grać i otrzymalibyśmy dwa punkty walkowerem, bo takie są przepisy, ale postanowiliśmy być fair, przystaliśmy na prośbę Tura i o punkty powalczymy na parkiecie - kończy Tomasz Kujawa.
Żubry Leo Sped Białystok 114 [(39:23)(26:21)(25:16)(24:19)] 79 AK Legia Warszawa
Punkty Żubry: Andrzej Misiewicz, Maciej Parszewski - 15, Jakub Lewandowski - 14, Adrian Warszawski - 11, Michał Bombrych, Daniel Kamiński, Aleksander Szczerbatiuk - 9, Kamil Czosnowski, Patryk Andruk - 8, Bartłomiej Wróblewski, Arkadiusz Zabielski - 6, Michał Wielechowski - 4.
