Organizacja przede wszystkim

W sobotę we Wrocławiu Jagiellonia Białystok rozegra kolejne spotkanie w PKO BP Ekstraklasie. Stadion Śląska jest jednym z najmniej gościnnych w całej lidze. WKS oddaje punkty gościom bardzo rzadko. Od października ubiegłego roku przy Al. Śląskiej zdołały wygrać tylko Legia Warszawa oraz Lechia Gdańsk. Czy Żółto-Czerwoni również zdobędą wrocławską twierdzę?

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

Słowo klucz przed tym meczem to organizacja. To jako główny aspekt podkreślali na przedmeczowych konferencjach prasowych obaj szkoleniowcy cytowani przez oficjalne serwisy internetowe Śląska oraz Jagiellonii.

- Jeżeli nasza organizacja będzie na dobrym poziomie i pokażemy pewność siebie, to będzie to dobra podstawa do uzyskania korzystnego wyniku - powiedział Vitezslav Lavicka.

- Wielu zawodników decyduje o sile Śląska. Musimy skupić się na organizacji, wiedzieć jak się zachowywać, gdy mamy piłkę i wtedy, gdy jej nie posiadamy - przekonywał z kolei szkoleniowiec Żółto-Czerwonych, Bogdan Zając.

Wrocławianie przystąpią do spotkania z Jagiellonią po dwóch spotkaniach rozegranych w delegacji. Nie była to udana wyprawa, gdyż zespół Lavicki najpierw uległ w Płocku Wiśle, a następnie nie znalazł sposobu na zdobycie punktów przy Łazienkowskiej w meczu z Legią. - Teraz graliśmy dwa wyjazdowe spotkania w niewielkim odstępie czasu. Nie było łatwo zrobić odnowę i zregenerować się zarówno fizycznie, jak i mentalnie w tak krótkim czasie. Zrobiliśmy wszystko, żeby zawodnicy byli gotowi na mecz przeciwko Jagielloni. Wiemy, jak ważny będzie to mecz. Każda porażka jest sygnałem, że trzeba się poprawić. Nie jest też tak, że wszystko było złe. Nie daliśmy rady wygrać w dwóch meczach wyjazdowych. Rozmawiałem z zawodnikami. Musimy utrzymać odpowiednią kondycję mentalną. Zawodnicy pracują dobrze, starają się wykorzystać każdą godzinę, by byli przygotowani w stu procentach na jutro i wykonali dobrą robotę. Mam nadzieję, że zdrowie dopisze i będziemy przygotowani - stwierdził Vitezslav Lavicka, cytowany przez redaktorów portalu slaskwroclaw.pl.

W obozie białostoczan powinny panować nieco bardziej optymistyczne nastroje, gdyż w ostatniej kolejce Żółto-Czerwoni ograli przy Słonecznej będącego ostatnio w wysokiej formie Lecha Poznań. Powinny, ale problemem sztabu szkoleniowego są urazy. Z powodu kontuzji we Wrocławiu zabraknie Pavelsa Steinborsa oraz Andreja Kadleca. Nie wiadomo też czy do meczu gotowy będzie Jakov Puljić.

- Na pewno przykra informacja jest taka, że nie skorzystamy z Pavelsa Steinborsa, kontuzja wykluczy go na jakiś czas. Każdy tydzień będzie pokazywał, jak szybko wraca do zdrowia. Wcześniej wypadł nam też Andrej Kadlec. Jeżeli chodzi o Jakova Puljicia, to jeszcze wszystko jest możliwe, zobaczymy jak rozwinie się sytuacja - powiedział trener Zając, cytowany przez biuro prasowe Jagiellonii Białystok.

Wszyscy trzej zawodnicy mocno przydaliby się sztabowi szkoleniowemu Jagiellonii, gdyż zadanie przed nimi z gatunku bardzo trudnych. - Wiemy, że zespół Śląska na swoim boisku rzadko oddaje punkty. Mają w swoich szeregach kilku doświadczonych zawodników, w tym Waldek Sobota, który ma dobre uderzenie, znamy go z ligowych występów, grał też w klubach zagranicznych. Na pewno jest wzmocnieniem tego zespołu. Wielu zawodników decyduje o sile Śląska. Musimy skupić się na organizacji, wiedzieć jak się zachowywać, gdy mamy piłkę i wtedy, gdy jej nie posiadamy. Trzeba być na to przygotowanym - powiedział szkoleniowiec Jagiellonii.

Początek meczu we Wrocławiu zaplanowany został na 17:30. Głównym arbitrem spotkania będzie Tomasz Kwiatkowski.

Zobacz również