Wszystko co złe dla Jagiellonii w poniedziałkowym meczu wydarzyło się jeszcze przed przerwą. Goście nieźle zaczęli, ale szybko oddali inicjatywę Miedziowym. Białostoczanie bramce strzeżonej przez Dominika Hładuna przed zmianą stron zagrozili dwukrotnie. W 7. minucie sprzed pola karnego uderzył Piotr Wlazło, a na chwilę przed zakończeniem pierwszej połowy czujność golkipera gospodarzy sprawdził jeszcze Taras Romanczuk. Pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami lepiej prezentowało się Zagłębie. Groźne ostrzeżenie gospodarze wysłali gościom w 17. minucie. Na szczęście uderzenie Alana Czerwińskiego dobrze zablokował Ivan Runje. Drugiego sygnału ostrzegawczego już nie było. Osiem minut później na strzał zza szesnastki zdecydował się Jakub Mares. Mariusz Pawełek zdołał dolecieć do zmierzającej do bramki piłki i strącił ją na słupek. Przy dobitce Filipa Starzyńskiego nie miał już jednak zbyt wiele do powiedzenia i gospodarze mogli cieszyć się z zasłużonego prowadzenia. Po chwili bliski szczęścia był Jakub Tosik. Pomocnika Zagłębia w ostatniej chwili przytomnie zatrzymał jednak Pawełek. W 33. minucie znów bliski szczęścia był Starzyński, tym razem jednak piłka po uderzeniu z rzutu wolnego minimalnie minęła prawy słupek bramki Jagiellonii.
Białostoczanie nie byli sobą i w ciemno można było stawiać, że po przerwie na boisku w Lubinie lider ekstraklasy będzie wyglądał znacznie lepiej i najpierw doprowadzi do wyrównania, a następnie poszuka sposobności do objęcia prowadzenia. Tak też było, choć pierwsze groźne akcje przeprowadzili gospodarze. Najpierw niecelnie uderzył łączony zimą z Jagiellonią Jarosław Kubicki, a następnie aktywy tego dnia Starzyński. Następnie do ofensywy przystąpili przyjezdni. W 58. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Burligi i uderzeni głową Tarasa Romanczuka piłka trafiła w słupek.
- Nie wiem, co się z nami stało. Byliśmy spóźnieni o dwa tempa, a Zagłębie kombinowało na boisku, jak chciało, i stwarzało sobie kolejne sytuacje. W drugiej połowie poszliśmy wyżej i kreowaliśmy sobie jedną, drugą, trzecią okazję do strzelenia gola. Nie brakowało sytuacji, ale byliśmy nieskuteczni, a i bardzo dobrze bronił dziś bramkarz Zagłębia - mówił po meczu w Lubinie kapitan Jagiellonii, Taras Romanczuk w rozmowie z redaktorami oficjalnego portalu internetowego Żółto-Czerwonych.
Bliscy szczęścia byli następnie Przemysław Frankowski, którego do końca pilnowało dwóch rywali uniemożliwiając oddanie celnego strzału, a także Martin Pospisil, którego uderzenie z dystansu dobrze obronił Hładun. Niewiele brakowało też a piłka wpadła by do bramki po silnym strzale Guilherme. Najlepsze okazje do strzelenia goli mieli natomiast Karol Świderski oraz Roman Bezjak. Młodzieżowy reprezentant Polski minął nawet bramkarza i uderzył na bramkę, ale sprzed linii futbolówkę wybił Lubomir Guldan, a reprezentant Słowenii po tym, jak oszukał defensorów Zagłębia, przegrał pojedynek z dobrze dysponowanym Hładunem.
- Jesteśmy niezadowoleni, ale już w sobotę mamy następny mecz i myślimy tylko o nim. Jestem głęboko przekonany, że takiej pierwszej połowy już nie zagramy. Za mało było w niej agresji w odbiorze piłki, za mało ruchu do piłki w grze ofensywnej. Za pierwszą połowę mogę mieć sporo zastrzeżeń do zawodników - mówił na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Jagi, Ireneusz Mamrot.
Żółto-Czerwoni walczyli do końca by już w Lubinie zapewnić sobie pierwsze miejsce przed podziałem na grupy, ale ostatecznie górą byli gospodarze i o realizację tego celu białostoczanie będą musieli powalczyć w najbliższą sobotę w meczu z Wisłą Płock.
Zagłębie Lubin 1 (1:0) 0 Jagiellonia Białystok
Bramka: Filip Starzyński 25'
Zagłębie Lubin: 30. Dominik Hładun - 2. Bartosz Kopacz, 5. Maciej Dąbrowski, 33. Lubomir Guldan - 44. Alan Czerwiński, 20. Jarosław Kubicki (84, 9. Arkadiusz Woźniak), 24. Jakub Tosik, 19. Filip Jagiełło (64, 14. Łukasz Janoszka), 3. Sasa Balić - 18. Filip Starzyński (77, 99. Bartosz Slisz), 26. Jakub Mares.
Jagiellonia Białystok: 81. Mariusz Pawełek - 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme - 21. Przemysław Frankowski, 6. Taras Romanczuk, 23. Piotr Wlazło (86, 19. Bodvar Bodvarsson), 26. Martin Pospisil (90, 16. Guti), 20. Jakub Wójcicki (62, 28. Karol Świderski) - 11. Roman Bezjak.