- Wynik nie odzwierciedla gry. Mieliśmy swoje okazje na zdobycie przyłożeń. Pamiętam przynajmniej trzy takie akcje, po których powinniśmy zdobyć punkty. Po prostu nie udawało nam się kończyć naszych prób ofensywnych. Nie można powiedzieć, że mecz był wyrównany, bo zagraliśmy poniżej oczekiwań i Pantery okazały się lepsze, ale też niczym nowym nas rywale nie zaskoczyli - skomentował porażkę swojego zespołu, skrzydłowy Lowlanders, Tomasz Zubrycki.
Zespół Johna Harpera w sobotnie popołudnie największe problemy miał z Adamem Skakowskim. Running Back ekipy z Wrocławia trzykrotnie zameldował się w polu punktowym Lowlanders. - To, że Skakowski zdobył dziś trzy przyłożenia nie jest niczym specjalnym. To taki standard. Morovik dużo biegał i zdobywał teren, a Skakowski kolejny raz okazał się doskonałym wykańczającym te akcje - tłumaczył Zubrycki.
Dobre zawody rozegrał także wspomniany przed chwilą rozgrywający Panter - Tim Morovick. Amerykanin zdobył dwa przyłożenia. Jedno dorzucił jeszcze Adam Nelip. - Rywale byli po prostu bardziej konsekwentni. Zdobywali przyłożenia, a my byliśmy troszkę pogubieni w defensywie. W ofensywie również nie "trybiło". Popełniliśmy za dużo błędów. Otrzymaliśmy sporo kar, co chwila na boisku lądowały flagi, sędziowie nas cofali i albo nie byliśmy w stanie zdobyć pierwszych prób, ale gubiliśmy się po przejściu niemal całego boiska - dodał skrzydłowy Primacol Lowlanders.
Jedyne punkty dla białostoczan zdobył w tym spotkaniu Bartłomiej Trubaj, który wykorzystał około 20 jardowe podanie Aarona Knighta. Być może wynik meczu byłby inny, gdyby nie uraz jeszcze w pierwszej połowie, zdobywcy jedynych punktów dla Lowlanders w meczu z Panterami. - Bartek naciągnął sobie coś w nodze, nie wygląda to na nic poważnego, ale nie chcieliśmy ryzykować i swój występ zakończył w końcówce pierwszej połowy. Woleliśmy, żeby teraz nie dokończył meczu, niż gdyby miał nam wypaść na półfinał - wyjaśnił Zubrycki.
Panthers Wrocław 42 [(14:0)(7:7)(14:0)(7:0) 7 Primacol Lowlanders Białystok