Mecz z młodym warszawskim zespołem był okazją do odpoczynku dla liderów Żubrów. - Krzysiek Kalinowski nie zagrał. Marcin Monach pojechał z nami, ale w ostatniej chwili do składu włączyłem młodszego zawodnika, tak by Marcin też mógł odpocząć. Andrzej czy Arek też zagrali tylko po kilkanaście minut. To był taki mecz, w którym mogliśmy postawić na młodszych zawodników, spotkanie bez większych emocji. Nie można być zadowolonym z ogólnego poziomu zawodów, ale też nie można mieć do nikogo pretensji z uwagi na to jak trudne spotkanie mieliśmy w środę - tłumaczył po meczu trener Tomasz Kujawa.
- Trudno, żebyśmy zakładali zaciętą walkę i bali się o punkty wiedząc, że będziemy rywalizować z młodym zespołem. Widać było po zespole zmęczenie poprzednim meczem z ŁKS-em. Druga sprawa to poziom koncentracji, który też nie był za wysoki. Zważywszy na to nie można było się spodziewać wysokiego zwycięstwa. Chcieliśmy dać pograć młodszym zawodnikom i to zrealizowaliśmy. Niezbyt wysoki wynik to bardziej efekt słabej skuteczności, niż dobrze spisującej się obrony - analizował mecz szkoleniowiec białostoczan.
Po zwycięstwie w Warszawie Żubry wskoczyły na fotel lidera, ale to czy utrzymają miejsce na szczycie zależy od meczu, który dziś znów odbędzie się w stolicy, w którym Hutnik podejmować będzie zespół Księżaka Łowicz. - Gdybyśmy po tej kolejce byli liderem, to postaralibyśmy się o utrzymanie naszej pozycji w pozostałych meczach. Naszym celem jest pierwsze miejsce, ale nie wszystko zależy od nas. Będziemy czekać na wynik z Warszawy, ale jeśli Hutnikowi nawet nie udałoby się wygrać, to też nie będzie tragedii. Jeśli gospodarze zagrają na podobnym poziomie, jak z nami, to stać ich na sprawienie niespodzianki - zakończył Tomasz Kujawa.
Legia II Warszawa 56 [(15:15)(9:23)(15:20)(17:10)] 68 Żubry Białystok
Punkty Żubry: Aleksander Szczerbatiuk - 16, Michał Wielechowski - 14, Bartłomiej Wróblewski, Arkadiusz Zabielski - 9, Paweł Rećko - 7, Paweł Karasiewicz - 6, Andrzej Misiewicz - 5, Mateusz Niewiński - 2.