- Chciałbym przede wszystkim podziękować za olbrzymie zaufanie, którym obdarzyły mnie władze Jagiellonii. Cieszę się, że przekonałem osoby decyzyjne moją wizją drużyny. Czy są obawy? Gdybym je miał, to nie pracowałbym w Białymstoku - powiedział szkoleniowiec Jagi po podpisaniu nowej umowy w rozmowie z oficjalnym portalem internetowym klubu.
Pochodzący z Trzebnicy szkoleniowiec swoją funkcję piastuje od czerwca ubiegłego roku. Nie miał łatwego zadania, raz że obejmował zespół, który do końca liczył się w walce o mistrzostwo Polski, dwa że musiał zastąpić ważnego w Białymstoku Michała Probierza, a trzy że miał niewiele czasu by przygotować zespół do rozgrywek, gdyż już pod koniec czerwca zaczynały się eliminacje do europejskich pucharów.
- Na szczęście moja aklimatyzacja tutaj przebiegła bardzo szybko, a i wyniki windowały drużynę coraz wyżej w tabeli. Wiadomo, że za każdym trenerem przemawiają osiągane przez niego rezultaty. Zgadzam się, że ta poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko, ale ja lubię duże wyzwania. Chcę, aby ta drużyna grała jeszcze lepiej - dodał Ireneusz Mamrot.
Za Ireneuszem Mamrotem i jego sztabem 35 spotkań na ławce Jagiellonii Białystok. Pod wodzą obecnego trenera Żółto-Czerwoni wygrali 18 razy, 7 razy dzielili się punktami, w 10 przypadkach schodzili z boiska pokonani.