- Nie wiem co powiedzieć, jestem jeszcze w szoku. To kolejny historyczny dzień, który pisze - mówiła zaraz po zawodach przed kamerami TVP Sport, zawodniczka Juvenii Białystok - Znów przełamałam jakieś granice i spełniłam marzenia. Nie mogłam tu nic stracić, mogłam tylko zyskać. To niesamowite uczucie i euforia po przejechaniu linii mety była nie do opisania. Każdy chce zdobyć najlepszy medal i każdy chce wygrać bieg. Z biegu na bieg uczę się, że muszę myśleć tylko o zwycięstwie.
Maliszewska w finale wygrała z Włoszką Martiną Valcepiną, a także Holenderkami - Larą van Ruijven oraz Suzanne Schulting. Pierwsza z nich broniła tytułu, druga w tym sezonie już bywała szybsza od białostoczanki wyprzedzając ją podczas ostatnich zawodów Pucharu Świata w Ałmatach. Trzecia trzykrotnie triumfowała w tym sezonie PŚ. Dwukrotnie na dystansie 1000 metrów i raz na dystansie 1500. To tylko pokazuje z jak silnymi rywalkami poradziła sobie Maliszewska.
Białostoczanka jest aktualną liderką rankingu Pucharu Świata na dystansie 500 metrów (31520 punktów) i na trzy występy przed zakończeniem sezonu ma prawie 13000 punktów przewagi nad drugą w rankingu Larą Van Ruijven.