- Cieszę się z tego, że ponownie jestem w Białymstoku. Podczas mojej nieobecności wiele się zmieniło. Oczywiście na plus. Jagiellonia zalicza się teraz do czołówki naszej ligi. Patrzę na stadion, bazę treningową i całe otoczenie i widzę jak dużym klubem jest teraz Jagiellonia - stwierdził urodzony w Grajewie skrzydłowy.
Minionej rundy Makuszewski nie może zaliczyć do udanych. Brak regularnej gry jesienią spowodował, że gdy pierwsza drużyna Lecha Poznań do wznowienia rozgrywek przygotowywała się w Turcji, on został w kraju. - Po przerwie zimowej wróciłem do treningów z pierwszym zespołem. Później jednak nie znalazłem się w kadrze na obóz w Turcji. W tym czasie trenowałem z drugim zespołem i trenera Rafała Ulatowskiego. Nie miałem wydłużonego urlopy, tylko normalnie trenowałem - wyjaśnia pomocnik Jagi, który jednocześnie zapewnia, że jest gotowy do gry od najbliższego meczu.
Makuszewski dołączył do Żółto-Czerwonych po wysokiej porażce z Wisłą w Krakowie. - Patrząc na zespół w pierwszych treningach po powrocie, mogę tylko powiedzieć, że jestem bardzo zaskoczony tym, co stało się w Krakowie. Podczas zajęć drużyna prezentuje się bardzo dobrze. Jest wielu zawodników o wysokiej jakości, a kolejne ćwiczenia przeprowadzane są w wysokim tempie. To pozwala sądzić, że jeśli poprawimy kilka rzeczy, które nie zadziałały w pierwszym meczu, to na pewno będziemy grać bardzo dobrze. Najbliższy mecz będzie właściwym momentem do tego, żeby pokazać potencjał, który drzemie w drużynie. Wszyscy czekają ze zniecierpliwieniem na niedzielę, każdy chce pokazać się z jak najlepszej stronie. Sądzę, że po meczu wszyscy powinniśmy być zadowoleni - mówił podczas konferencji zawodnik Żółto-Czerwonych.
Jagiellończycy liczą na doświadczenie i znajomość realiów Ekstraklasy. W barwach Jagiellonii, Lechii Gdańsk oraz Lecha Poznań Makuszewski zagrał w sumie 199 meczów, zdobył 24 bramki i zanotował 39 asyst. - Zagrałem w naszej lidze wystarczająco dużo spotkań, żeby poznać jej specyfikę. Tutaj nie ma łatwych spotkań. Podczas ostatniego meczu w Krakowie Wisła walczyła o życie, o wyjście z grupy spadkowej. Pokazała się z dobrej strony i fakt, że są na dole tabeli zbyt wiele nie oznacza. My teraz musimy pokazać się z równie dobrej strony walcząc o pierwszą ósemkę. Korona też ma swoje cele i na pewno będą starali się nas w jakiś sposób zaskoczyć. Korona doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak silnym zespołem dysponujemy. Na pewno wpływ na sposób ich gry będzie miał też fakt, że zagają na wyjeździe. My jednak w pierwszej kolejności powinniśmy się skupić na sobie, a w szczególności na tym, żeby wyeliminować z naszej gry niepotrzebne błędy. W ten sposób jesteśmy w stanie osiągnąć w niedzielę dobry rezultat - tłumaczył Makuszewski.
Korona Kielce jest jednym z zespołów, przeciwko którym Makuszewski w swojej karierze grał najczęściej. Pomocnik Jagi w barwach ekstraklasowych klubów rywalizował z kielczanami dziewięciokrotnie. Dwa razy wpisał się na listę strzelców i z pewnością w niedziele popołudnie nikt nie miałby nic przeciwko, żeby swój dorobek strzelecki w starciach z tym zespołem poprawił.