Lepiej późno, niż wcale
- Temat powstania nowej ligi zaczął się zradzać kilka lat temu. Pomiędzy klubami ze względu na różne animozje między przedstawicielami brakowało jednak odpowiedniego dialogu, by przyśpieszyć całą sprawę. Teraz jednak przyszedł czas, że mogliśmy usiąść do jednego stołu z największymi i omówić całą sprawę. Pomysł jaki przedstawiły nam wrocławskie Pantery na spotkaniu, do którego doszło w Londynie bardzo nam się spodobał i postanowiliśmy przystąpić do projektu - mówi nowy prezes Primacol Lowlanders - Piotr Morko.
Powodów do zmian było aż nadto. Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw wydaje się, że to jedyna droga do tego, by futbol amerykański w Polsce przyspieszył swój rozwój. - Nowy projekt ma wspierać wszystkie zespoły biorące udział w rozgrywkach. Wiemy, że do ligi przystąpią zespoły dobrze zorganizowane. Takie, które chociażby z powodu problemów finansowych nie ogłoszą nagle wycofania się z ligi, rozbijając tym samym cały kalendarz. Dzięki temu ze znacznym wyprzedzeniem będziemy mogli również planować życie klubu. Organizację swoich meczów w roli gospodarza, jak i wyjazdów. Wcześniej częsta "prowizorka" dezorganizowała plany - dodaje Morko.
Przykłady można mnożyć, ale przedstawiciel Lowlanders podaje kilka z własnego podwórka. - Mieliśmy wiele takich sytuacji, które utrudniały nam grę. Późno ustalany harmonogram gier zablokował nam chociażby grę w inne dni, niż niedziele. Szycie kalendarza gier na ostatnią chwilę spowodowało też, że na daleki wyjazd do Szczecina pojechać musieliśmy w taki sposób, że na miejscu byliśmy o 2 w nocy a o 12 musieliśmy już wyjść na boisko. Kolejnym przykładem jest wykluczenie z rozgrywek Outlaws Wrocław przez władze ligi. Do sytuacji doszło po tym, jak mieliśmy już wyjazd na Dolnyśląsk za sobą. Ponieśliśmy koszty związane z podróżą i noclegiem oraz finalnie straciliśmy zawodników z powodu kontuzji. - wylicza prezes Primacol Lowlanders.
Nowa liga - nowe zasady
Oczyszczenie atmosfery pomiędzy klubami pozwoli na wymianę informacji i wspólny wzrost poziomu, które do tej pory za wiele nie miały z uczestniczenia i płacenia wpisowego w Toplidze. - To prawda. Kluby płaciły wpisowe, ale nic z tego nie wynikało więcej. Nikt z nikim nie rozmawiał, nie próbował podejmować kolejnych kroków. Przy lidze nie działał żaden menadżer mający za zadanie pozyskiwanie środków dla ligi, sponsora tytularnego rozgrywek, który pomógłby odciążyć finansowo uczestników. Teraz ma to się zmienić. Oczywiście kluby nadal będą ponosić swoje koszty, takie jak opłatę sędziów, ale to normalne. Chcemy jednak stworzyć produkt o znacznie lepszej jakości, niż miało to miejsce dotychczas - tłumaczy Morko.
Nowy twór ma być oparty na nowych przejrzystych zasadach, których przestrzeganie będzie koniecznością, by utrzymać się wśród najlepszych. - Zostaną stworzone określone wymogi licencyjne dla klubów, które będą musiały zostać spełnione by przystąpić do gry. Dotyczyć będą wszystkiego od rozwoju grup młodzieżowych po kwestie marketingowe. Wspomniani wcześniej Outlaws zostali wykluczeni po tym, jak liga nałożyła na nich karę za nie przestrzeganie zasad związanych z zespołami juniorskimi. Wierzymy, że dzięki przejrzystości uda nam się też pozyskać sponsora głównego dla rozgrywek. Do tej pory obecnym władzom nie udało się tego osiągnąć - tłumaczy Piotr Morko.
Sztywne trzymanie się zasad oznacza także koniec prowizorycznych rozwiązań. - Takich też trochę było. Weźmy na przykład transmisje z meczów. Jeśli chcemy stworzyć fajny produkt dla kibica i sponsora, to nie możemy pominąć tego tematu. W Toplidze też był taki wymóg, tylko co z tego, jak czasem, ktoś robił transmisję telefonem komórkowym i przymykano na to oko. O jakości takiej transmisji nie muszę chyba dużo mówić. Kibice są zawiedzeni bo nie mogą obejrzeć, a sponsor zły, że nie ma zapewnionego odpowiedniego do wkładu ekwiwalentu reklamowego. Trzeba zadbać o dopływ środków do ligi, bez nich się zatrzymamy - dodaje.
Co ze starą Topligą?
- Może dojść do sytuacji, w której jednocześnie toczyć się będą rozgrywki w tworzonej przez nas ekstraklasie, jak i Toplidze. Biorąc pod uwagę jednak, kto do tej pory zgłosił się współpracy przy naszym projekcie jestem spokojny o to, które rozgrywki będą gwarantowały wyższy poziom sportowy i większe emocje. Teraz jest czas na przeciąganie liny. Do końca tygodnia kluby maja się zdecydować czy są z nami i w ile zespołów wystartujemy w pierwszym sezonie ekstraklasy. My przynajmniej wiemy, że na pewno będziemy grali z najlepszymi. Nadal będziemy rywalizować na najwyższym poziomie - przekonuje prezes białostockiego klubu.
Prócz wspomnianych wcześniej Panter, a także Lowlanders w rozgrywkach ekstraklasy udział wezmą również Tychy Falcons, Warsaw Sharks oraz Seahawks Gdynia. Nad grą w nowej lidze zastanawiają się także przedstawiciele klubów z Krakowa, Lublina czy też Łodzi, którzy również jasno określili chęć rozwoju swoich ośrodków i gry z najlepszymi zespołami w kraju. W tej sytuacji w starej Toplidze z najlepszych zespołów pozostałyby tylko Warsaw Eagles oraz Husaria Szczecin.
- Chcemy podnosić poziom całego futbolu w Polsce i stworzyć ligę, w której będziemy mogli wzajemnie uczyć się od siebie. Łańcuch jest tak silny, jak silne jest jego najsłabsze ogniwo, dlatego chcemy wzajemnie się wspierać poza boiskiem i rywalizować na nim. Podnoszenie poziomu sportowego innych klubów spowoduje też rozwój tych największych. Mamy spore doświadczenie, nie chcemy popełniać błędów z przeszłości, wszyscy się wzajemnie szanujemy i sądzę, że pójdzie to w dobrym kierunku - mówi Morko.
Najpierw trzeba podzielić, żeby później skutecznie łączyć
- Myślę, że ludzie mogą na to dziwnie spojrzeć, ale jeśli przyjrzeć się całemu przedsięwzięciu bliżej, to okaże się, że jest w tym co robimy sens. Czasem trzeba oczyścić przestrzeń by z sukcesem móc budować na nowo. W ten temat zaangażowane są najlepiej zorganizowane pod względem informatycznym, prawnym i sportowym kluby w Polsce. Mając takie zaplecze będziemy mogli zadbać o to by chociażby nasi sponsorzy dostali to, na co łożą pieniądze. Nazwa rozgrywek nie gra roli, nam po prostu zależy na rozwoju naszej dyscypliny. Nowa liga ma być projektem godnym zaufania sponsorów i kibiców - podsumowuje prezes Lowlanders.