Białostoczanie wygrali 3:0, ale początek spotkania był bardzo nerwowy. - Spotkanie zaczęło się dla nas bardzo niefortunnie. W pierwszym meczu wystawiliśmy zawodnika, który jest chyba w najlepszej formie ze wszystkich naszych tenisistów, Pawła Platonowa. "Plati" zaczął jednak od przegrania dwóch pierwszych setów. Później jednak zmienił taktykę i role się odwróciły. W kolejnych partiach odniósł zdecydowane zwycięstwa i cały mecz wygrał 3:2 - opisywał początek spotkania Jarkowski.
Później białostoczanom grało się coraz łatwiej. - Później do stołu podszedł "Wandżi", tak jak mówiłem przed meczem, nie wyobrażałem sobie, żeby mógł przegrać z Doszem i tak się stało, choć sam sprawił sobie trochę problemów. Prowadził 1:0, w drugim secie miał już 10:8 i swój serwis, na którym zdobywał masę punktów, a mimo wszystko przegrał go przegrał i zrobiło się 1:1. Na szczęście wszystko wyprostował w kolejnych partiach i szybko wygrał 3:1 - relacjonował szkoleniowiec gospodarzy i dodał - Później została gra Sławomira Dosza z Khaninem. Nasz tenisista jest zdecydowanie bardziej wszechstronnym zawodnikiem, gra dużo mocniej, ale też po swoich błędach przegrał pierwszego seta. Na szczęście wygrał kolejne partie i dopisujemy na swoje konto kolejne trzy punkty.
Po tej kolejce sytuacja w tabeli Lotto Superligi zrobiła się bardzo ciekawa. Zajmujące 8. miejsce w stawce Dojlidy tracą do zajmujących 4. lokatę Morlin Ostróda jedynie 3 punkty. Szansa na doskoczenie do zespołu z Ostródy już w najbliższej kolejce, kiedy oba zespoły spotkają się w Białymstoku. - W tabeli zrobił się ogromny ścisk. Na koniec sezonu może okazać się, że zajmująca obecnie czwarte czy piąte miejsce drużyna będzie do końca walczyć o utrzymanie. Tabela jest bardzo spłaszczona i duże znaczenie mogą mieć bezpośrednie pojedynki, nam zwycięstwo nad Lęborkiem daje nie tylko 6 punktów przewagi, ale również korzystniejszy bilans meczów bezpośrednich, gdyż dwukrotnie zwyciężaliśmy po 3:0, więc mamy punkt bonusowy - analizował trener Dojlid.
- Kolejka potoczyła się dla nas dość pomyślnie, zespoły grające o czwarte miejsce pogubiły punkty. Dodatkowo dobrą wiadomością jest to, że już na najbliższy mecz zawita do nas nasza gwiazda Ho Kwan Kit - dodał Marcin Jarkowski.