Białostoczanie do meczu w Lubinie przystąpili w dokładnie takim samym zestawieniu jak przed kilkoma dniami w Poznaniu. Zwycięski skład ze środowej potyczki z Kolejorzem nie zawiódł trenera Ireneusza Mamrota także na Dolnym Śląsku.
Żółto-Czerwoni świadomi tego o co toczy się gra nie czekali ani chwili i szybko ruszyli na gospodarzy. W pierwszej minucie na strzał z dystansu zdecydował się Przemysław Frankowski, później próbowali Martin Pospisil oraz Cillian Sheridan, ale za każdym razem cało z opresji wychodził bramkarz Miedziowych, Dominik Hładun. Następnie na bramkę młodego bramkarza Zagłębia główkował Taras Romanczuk, a chwilę po nim z dystansu przymierzył Kwiecień.
Starania przyjezdnych wkrótce przyniosły skutek. W 25. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Guilherme, a z bliska piłkę do bramki skierował Romaczuk. Do końca pierwszej części gry nie wydarzyło się już nic konkretnego, a po zmianie stron znów oglądaliśmy bardzo dobre zawody w wykonaniu zespołu Ireneusza Mamrota.
Zaczęło się od strzału Martina Pospisila, ale już po chwili bliski szczęścia po przeciwnej stronie boiska był Jakub Mares. Napastnik Miedziowych na szczęście przegrał pojedynek z Marianem Kelemenem. Po chwili było już 2:0 dla gości. Ponownie ze stojącej piłki dośrodkował Guilherme, tym razem z rzutu rożnego, a idealnie na dośrodkowanie Brazylijczyka nabiegł Kwiecień i uderzeniem głową nie dał szans Hładunowi.
Zagłębie wróciło do gry na trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z bliskiej odległości trafił były Jagiellończyk - Jakub Tosik. Jak się później okazało był to zarazem ostatni gol w tym meczu.
Kilka minut po ostatnim gwizdku sędziego Jarosława Przybyła zakończył się także mecz w Krakowie, gdzie Wisła grała z Lechem Poznań. Remis w tym spotkaniu oznacza, że Jagiellończycy już mogą być pewni drugiego miejsca na koniec sezonu. Wciąż jednak mają szanse na historyczne złoto, by tak się stało trzeba za tydzień ograć Wisłę Płock i liczyć na przegraną Legii w Poznaniu.
- Odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo. W końcówce spotkania, przez stratę gola, było sporo nerwowości. Bramka napędziła gospodarzy. Nam zabrakło trochę więcej spokoju. Za mało utrzymywaliśmy się przy piłce, w momencie gdy rywale rzucili się w poszukiwaniu wyrównującej bramki. Cieszę się, że udaje nam wreszcie strzelać gole po stałych fragmentach gry. Teraz jednak myślami jesteśmy już przy meczu z Wisłą Płock - powiedział po meczu z Zagłębiem, trener Jagiellonii Białystok, Ireneusz Mamrot.
- W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo. Goście nas zdominowali. Za mało się ruszaliśmy i nie byliśmy odpowiednio agresywni. W przerwie to sobie wyjaśniliśmy. Przekazaliśmy zawodnikom, co jest nie tak i po przerwie wyglądaliśmy już znacznie lepiej. Mieliśmy swoje okazje by wyrównać, ale nie udało się - powiedział z kolei opiekun gospodarzy, Mariusz Lewandowski.
Zagłębie Lubin 1 (0:1) 2 Jagiellonia Białystok
Bramki: Jakub Tosik 87' - Taras Romanczuk 25', Bartosz Kwiecień 52'.
Zagłębie Lubin: 30. Dominik Hładun - 4. Aleksandar Todorovski (61', 44. Alan Czerwiński), 2. Bartosz Kopacz, 33. Lubomir Guldan, 3. Sasa Balić - 99. Bartosz Slisz (61', 11. Bartłomiej Pawłowski), 24. Jakub Tosik, 19. Filip Jagiełło (80', 14. Łukasz Janoszka) - 18. Filip Starzyński, 16. Paweł Żyra - 26. Jakub Mares.
Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme Sitya - 6. Taras Romanczuk - 21. Przemysław Frankowski (85', 11. Roman Bezjak), 99. Bartosz Kwiecień, 26. Martin Pospisil (67', 23. Piotr Wlazło), 9. Arvydas Novikovas (80', 20. Jakub Wójcicki) - 18. Cillian Sheridan.
Żółte kartki: Mares, Tosik, Balić ? Burliga, Sheridan, Bezjak.
Sędzia: Jarosław Przybył.
Widzów: 3000.