- Po wyniku widzimy, że gra w ataku była tragiczna. Byliśmy strasznie nieskuteczni. Popełnialiśmy wiele błędów. To był bardzo trudny mecz, który nam po prostu nie wyszedł - powiedział po meczu z KKS Włókniarz, grający trener BESTIOSU Białystok, Szymon Jadczak.
- Byliśmy chyba za mocno zmotywowani, chyba za mocno się nastawiliśmy na zwycięstwo z sąsiadem z tabeli. Po dobrych meczach w Dąbrowie i w Warszawie chcieliśmy podtrzymać passę, ale nam to nie wyszło - dodał Jadczak.
- Po takim meczu możemy jednak wyróżnić naszego brakarza. W drugiej połowie Michał Kuczyński bardzo nam pomógł. Wyciągnął wiele sytuacji sam na sam, ale w tym czasie nie potrafiliśmy odrabiać strat. Bardzo dobrze weszliśmy w spotkanie, prowadziliśmy 4:1. Od około 20 minuty jednak gra nam zupełnie siadła, totalnie się zacięliśmy, co wykorzystali przeciwnicy wychodząc ze stanu 9:7 dla nas, na prowadzenie 13:9. To bolało nas najbardziej. Nie wykorzystaliśmy wielu dogodnych sytuacji. Rzuciliśmy tylko 22 bramki przez godzinę gry, to pokazuje jaki mieliśmy problem ze skutecznością - tłumaczył Szymon Jadczak.
- Każdy starał się jak mógł, ale dziś zupełnie nam nie szło. Mieliśmy czas na początku rundy, żeby wejść w sezon, a teraz czekają nas bardzo trudne spotkania. Przed nami mecze z liderem, wiceliderem oraz zespołem z trzeciego miejsca w tabeli. Nie załamujemy się jednak. Będziemy walczyć - dodał na zakończenie trener BESTIOS.