[GALERIA] Próba generalna na szóstkę! Mistrz Litwy rozbity przy Jesiennej

Technika to nie wszystko! Beniaminek polskiej ekstraklasy futsalu, MOKS Słoneczny Stok, rozbił w meczu kontrolnym mistrza Litwy FK Vytis 6:2. Goście z Litwy mimo obecności w swoim składzie fantastycznie wyszkolonych technicznie Brazylijczyków ze stolicy Podlasia wyjadą raczej w smutnych nastrojach.

/fot.BIA24.pl/

/fot.BIA24.pl/

- Wynik jest okazały i bardzo nas cieszy. Co do samej gry, to mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Brazylijczycy byli super wyszkoleni technicznie, jak to Brazylijczycy, ale jak widać to nie zawsze decyduje o wyniku spotkania. Przeciwstawiliśmy się ich wirtuozerii i zdołaliśmy ich pokonać. Mieliśmy bardzo dobre wejście w drugą połowę, kiedy szybko strzeliliśmy trzy gole. Sami bramki traciliśmy na własne życzenie. Jedna padła przy zmianie, a drugą w sytuacji, w której nikt z nas by się nie spodziewał, że stracimy. Ogólnie jestem zadowolony z meczu, ale mamy jeszcze kilka rzeczy do poprawy - ocenił spotkanie grający trener MOKS-u, Adrian Citko.

Rywale górowali nad gospodarzami pod względem technicznym. Z kolei Słoneczni braki w tym elemencie nadrabiali walką i przygotowaniem fizycznym. - Pod względem technicznym nasz dzisiejszy rywal, to najwyższa półka. Na naszą korzyść przemawiało jednak przygotowanie fizyczne. Nie wiem czy w przeciągu całego meczu przegraliśmy jakiś pojedynek biegowy. Gra Brazylijczyków była bardzo efektowna, cała masa sztuczek i gry jeden na jednego, to jest solą futsalu. Ostatecznie jednak to my stworzyliśmy sobie więcej okazji, a przede wszystkim więcej z nich wykorzystaliśmy - analizował Citko.

Mecz z mistrzem Litwy był okazją do przetestowania różnych rozwiązań. - W pierwszej połowie zagraliśmy trochę niżej. W drugiej naszym zamiarem było wyjście wyżej i złapanie rywala. Chcieliśmy też poćwiczyć warianty z Norą, na wypadek gdybyśmy musieli gonić wynik. Norbert ma bardzo silny, niesygnalizowany strzał, który wielokrotnie przynosił nam już wiele pożytku. W końcówce spotkania broniliśmy wyniku i pozwalaliśmy nieco więcej pograć rywalom - wyjaśnił szkoleniowiec Słonecznych.

Taki mecz oznacza, że przed inauguracją grający trener MOKS-u może spać spokojnie. - Mamy zaplanowany jeszcze jeden sparing. W środę zagramy z Heliosem. Poza tym czekamy na Kożuszkiewicza. Dziś dobrze zastąpił go Damian Grabowski. Na tę chwilę mamy ośmiu ludzi do gry. Reszta musi popracować trochę nad głową jeszcze, bo umiejętności ma każdy. Jeśli na początku czegoś będzie nam brakowało, to głównie tego spokoju, doświadczenia i opanowania - zakończył Citko.

MOKS Słoneczny Stok 6:2 FK Vytis

Bramki MOKS: Adrian Citko, Damian Grabowski - 2, Krystian Dawidziuk, Marcin Firańczyk oraz Patryk Hryckiewicz

Galeria

Zobacz również