W pierwszych minutach mocno ruszyli gospodarze, którzy starali się jak najszybciej zdobyć bramkę. Niepokoić Zlatana Alomerovicia w pierwszym kwadransie starali się Kamil Wilczek, Grzegorz Tomasiewicz i Michał Chrapek. Za każdym razem jednak na wysokości zadania stawała defensywa Jagi i golkiper białostoczan. Jagiellończycy starali się odgryzać i to dosyć groźnie. W 23. minucie po zgraniu piłki głową przez Israela Puerto bliski oddania strzału w polu karnym był Jesus Imaz. Napastnika w ostatniej chwili zablokował Ariel Mosór.
W 36. minucie świetnej okazji dla gospodarzy na objęcie prowadzenia nie wykorzystał Grzegorz Tomasiewicz. Uderzenie głową skrzydłowego Piasta wyłapał Alomerović. Zaraz potem - wymuszona zmiana w Jagiellonii. Wojciech Łaski wszedł na boisko w miejsce kontuzjowanego Imaza. Pierwsza odsłona spotkania skończyła się bezbramkowo.
Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły niemrawo. Brakowało sytuacji, dominowała walka w środkowej strefie boiska. Festiwal chaotycznej gry przerwał dopiero fenomenalny strzał zza pola karnego Łaskiego. Futbolówka wylądowała idealnie pod poprzeczką gliwickiej bramki. Jagiellonia po godzinie rywalizacji prowadziła 1:0. Długo nie cieszyła się się z takiego rezultatu. Siedem minut później, Piast, który rzucił się do odrabiania strat, wyrównał za sprawą Wilczka. Snajper gospodarzy idealnie uderzył głową po centrze z lewej strony Chrapka.
Powiało grozą także w doliczonym czasie gry. W jednej z ostatnich akcji meczu białostoczan uratował słupek po strzale głową Wilczka, a po chwili fatalnie przestrzelił Ameyaw. Ostatecznie, bardzo ważne dla układu dolnej części tabeli starcie w Gliwicach zakończyło się podziałem punktów. W następnej serii gier Jagiellończycy zmierzą się na wyjeździe z Widzewem Łódź. Ten mecz zaplanowano na najbliższy piątek (3.01) o godzinie 20:30.