Dwa mecze i dwa zwycięstwa. Białostoczanom przybyło punktów w ligowej tabeli, ale zważywszy na przebieg obu spotkań także i siwych włosów. Oba spotkania łączy dobra postawa Patryka Wydry, który wydarł zwycięstwa przeciwnikom kluczowymi akcjami w końcówkach spotkań, a także to, że oba mecze zakończyły się trzypunktowym zwycięstwem Żubrów. Oba spotkania układały się jednak diametralnie inaczej.
- W pewnym momencie w meczu w Łodzi prowadziliśmy już różnicą kilkunastu punktów. Wydawało się też, że właśnie taką różnicą i spokojnym zwycięstwem tamten mecz się zakończy. Niestety sędziowie "wygwizdali" nam Andrzeja Misiewicza, Maćka Parszewskiego oraz Mariusza Rapuchę, którzy spadli nam za pięć fauli. Ostatnie minuty graliśmy bez nich, co wobec pomocy kibiców dla gospodarzy, sprawy nam nie ułatwiało. Twarde obręcze sprzyjały przeciwnikom, wiele punktów zdobywali po ponowieniach i w pewnym momencie wyszli nawet na prowadzenie. Dlatego tym bardziej się cieszymy, że mimo całej "nerwówki" udało nam się rozegrać ostatnią akcję meczu, dokładnie tak, jak sobie ją rozrysowaliśmy. Patryk zdecydował się na rzut i nas nie zawiódł - mówi Krzysztof Kalinowski, trener Żubrów.
- Mecz z Sokołem był inny, ale bardzo podobny do tego, który z nimi graliśmy w Ostrowi Mazowieckiej. Tam również w pewnym momencie przegrywaliśmy różnicą prawie dwudziestu punktów. Nie wiem czy to wynikało ze zlekceważenia przeciwnika czy też braku koncentracji. Graliśmy za słabo w obronie o czym najlepiej świadczy fakt, że zespół z dolnej połowy tabeli rzucił nam do przerwy ponad pięćdziesiąt punktów. Do ataku i zdobytych punktów nie mogę mieć zastrzeżeń. W drugiej połowie zaprezentowaliśmy się już znacznie lepiej, a w czwartej kwarcie wyglądaliśmy dokładnie tak, jak powinniśmy grać przez cały mecz. Wymusiliśmy wiele błędów przeciwnika i udało nam się odnieść zwycięstwo w meczu, który wydawał się nie do wygrania - dodaje Kalinowski.
W obu spotkaniach kluczową rolę odegrał Patryk Wydra. - Pokazał spore umiejętności. Trafiał z resztą nie tylko w tych decydujących momentach ale również wcześniej. Wywalczył sporo rzutów osobistych i nie zadrżała mu ręka w trudnej chwili. Wiedzieliśmy czego możemy się po nim spodziewać i teraz to widzimy z bliska. Sam jednak wie jeszcze jak daleka droga przed nim oraz jak wiele pracy musi jeszcze włożyć w swój rozwój. Ma jednak ogromne możliwości. Wszystko w jego przypadku zależy od głowy. Gdy gra pewnie, a do tego jest pozytywnie bezczelny na boisku, to ciężko jest go zatrzymać. Jest szybki, dynamiczny, potrafi rzucić z dystansu, a także spenetrować. Ma wszystko, co trzeba, a gdy dodamy do tego odpowiednie kierowanie zespołem, to będziemy mieli super zawodnika - chwali swojego podopiecznego szkoleniowiec Żubrów.
ŁKS AZS UŁ SG Łódź 79 [(23:18)(15:20)(20:26)(21:18)] 82 Żubry Białystok
Punkty Żubry: Arkadiusz Zabielski, Patryk Wydra - 16, Michał Wielechowski, Andrzej Misiewicz - 14, Patryk Andruk - 10, Michał Bombrych - 6, Daniel Kamiński, Maciej Parszewski, Mariusz Rapucha - 2.
Żubry Białystok 97 [(27:27)(24:29)(19:26)(27:12)] 94 Sokół Ostrów Mazowiecka
Punkty Żubry: Patryk Wydra, Andrzej Misiewicz - 19, Michał Wielechowski - 17, Maciej Parszewski - 13, Arkadiusz Zabielski - 12, Mariusz Rapucha - 10, Maciej Bębeniec - 4, Patryk Andruk - 2, Michał Bombrych - 1.
Trener Krzysztof Kalinowski ma nadzieję, że zacięte boje tylko wzmocnią jego drużynę, którą czeka teraz mecz z warszawską Ochotą. - Mam nadzieję, bo przed nami kolejny potencjalnie prosty przeciwnik, ale szalenie groźny. Ochota przegrała teraz z Lublinem podobny mecz jak z nami przegrał Sokół. To była przegrana w wygranym meczu. Nie możemy ich lekceważyć. Dodatkowo będziemy musieli sobie radzić bez Arka Zabielskiego, który za trzeci faul techniczny będzie musiał pauzować w najbliższym meczu. Na szczęście poza nim wszyscy są gotowi do gry, delikatnie męczą nas tylko lekkie przeziębienia, ale z tym nic nie zrobimy, taki mamy teraz okres i pogodę - zakończył trener Żubrów, Krzysztof Kalinowski.