Dwa gole Świderskiego, trzy punkty Jagi. Można już myśleć o Rio Ave

Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe Arkę Gdynia 2:0 (1:0). Oba gole dla białostoczan strzelił Karol Świderski. Żółto-Czerwoni tym samym zrehabilitowali się za porażkę w pierwszej kolejce z Lechią Gdańsk i mogą już myśleć o rewanżowym spotkaniu II rundy eliminacji Ligi Europy z Rio Ave.

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

Sztab szkoleniowy Jagiellonii mając już na horyzoncie rewanżowe starcie z Portugalczykami z Rio Ave zdecydował się nieco przemeblować wyjściowy skład. W ten sposób prócz wymuszonej czerwoną kartką w meczu z Lechią Gdańsk absencją Brazylijczyka Guilherme w podstawowej jedenastce zabrakło także Cilliana Sheridana, Piotra Wlazły, Przemysława Frankowskiego oraz Arvydasa Novikovasa.

Dobrze spisali się zastępujący ich Bodvar Bodvarsson, Rafał Grzyb, Karol Świderski oraz Jakub Wójcicki. Sporo zmian nie wpłynęło destabilizująco na zespół wicemistrzów Polski. Pomimo tego początek spotkania należał go rozochoconych ograniem Legii Warszawa oraz remisem przy Reymonta gospodarzy.

Arkowcy rzucili się na białostoczan, ale niewiele z tego wynikało, gdyż bardzo dobrze dysponowana była żółto-czerwona formacja obronna. Początkowa przewaga w grze była wkalkulowana w plan na ten mecz, który przygotował trener Ireneusz Mamrot.

- Nie będę niczego ukrywał. Taka właśnie była taktyka na mecz z Arką. Postanowiliśmy, że kluczem do zwycięstwa w Gdyni będzie dobra organizacja gry obronnej i przygotowywanie sobie szybkich ataków. Jedyne do czego mogę mieć zastrzeżenia, to fakt, że w pierwszej połowie cofnęliśmy się zbyt głęboko i oddaliśmy rywalom za dużo pola. Na szczęście po przerwie wyglądało to już znacznie lepiej - tłumaczył po meczu trener Ireneusz Mamrot.

Gdynianie szaleli w ofensywie i nie ustrzegli się błędów w obronie. Pierwszy z nich, mający dla nich opłakane skutki miał miejsce w 36. minucie wstrzeloną w pole karne futbolówkę wybił poza szesnastkę Adam Marciniak, zrobił to jednak na tyle pechowo, że wyszło z tego idealne zagranie do Karola Świderskiego, który lewą nogą podbił sobie piłkę, a prawą posłał ją w kierunku dalszego słupka, nie dając przy tym żadnych szans na skuteczną interwencję Pavelsovi Steinborsowi.

Po zmianie stron nadal to gospodarze byli stroną, która częściej starała się stworzyć zagrożenie pod bramką rywali. Jagiellończycy natomiast wciąż grali swoje, trzymając ich możliwie najdalej os swojego pola karnego, a gdy tylko nadarzała się okazja to ruszali w przeciwnym kierunku. Fragment niezłej gry i kilku sytuacji z obu stron drugim trafieniem podsumował Świderski.

Po kilku nieudanych kontrach, tym razem Żółto-Czerwoni przeprowadzili atak, po którym zadali przeciwnikom drugi cios, który ostatecznie zamknął losy rywalizacji i ustalił wynik spotkania. Dogranie Tarasa Romanczuka na asystę zamienił Martin Pospisil, Świderski dostawił nogę atakując piłkę wślizgiem i było po sprawie.

- Chcieliśmy się podnieść i doskoczyć do Jagiellonii. Byliśmy przy piłce, ale zabrakło nam odpowiedniej finalizacji akcji, dokładniejszego dośrodkowania. Gdy straciliśmy bramkę na 0:2 nasze morale się załamało zupełnie i wiara w odwrócenie niekorzystnego rezultatu ostatecznie z nas uszła. Brakowało nam dziś na boisku odpowiedniego zrozumienia, ale to przyjdzie z czasem - powiedział z kolei nowy szkoleniowiec Arki, Zbigniew Smółka.

Jagiellończycy zagrali ekonomicznie, a do tego byli bardzo skuteczni. Gdyby jednak celowniki były nastawione jeszcze lepiej, to wynik mógłby być jeszcze wyższy. Wystarczyło, żeby któreś z dośrodkowań Bodvara Bodvarssona lepiej sfinalizował Roman Bezjak. Słoweniec po podaniach Islandczyka, najpierw minimalnie pomylił się strzelając głową, a następnie jego uderzenie w kapitalny sposób obronił Steinbors.

Ostatecznie jednak Żółto-Czerwoni odnieśli skromne lecz przekonujące zwycięstwo i z podniesionymi czołami mogą myśleć już o rewanżu w Villa do Conde, gdzie podejmie ich Rio Ave. W trzeciej rundzie eliminacyjnej na zwycięzcę tej pracy czekają już Belgowie z KAA Gent.

Arka Gdynia 0 (0:1) 2 Jagiellonia Białystok

Bramki: Karol Świderski 36', 67'

Arka Gdynia: 1. Pavels Steinbors - 33. Damian Zbozień, 23. Luka Marić, 6. Frederik Helstrup, 17. Adam Marciniak - 10. Luka Zarandia, 90. Andrij Bohdanow (73, 18. Karol Danielak), 14. Michał Nalepa (82, 4. Dawid Sołdecki), 20. Goran Cvijanović (65, 11. Rafał Siemaszko), 9. Nabil Aankour - 92. Aleksandyr Kolew.

Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 19. Bodvar Bodvarsson - 28. Karol Świderski (68, 99. Bartosz Kwiecień), 22. Rafał Grzyb (75, 21. Przemysław Frankowski), 6. Taras Romanczuk, 26. Martin Pospisil (85, 89. Mateusz Machaj), 7. Jakub Wójcicki - 11. Roman Bezjak.

żółte kartki: Luka Marić, Nabil Aankour, Michał Nalepa - Ivan Runje, Nemanja Mitrović.

sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

widzów: 10 307.

Zobacz również