- Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że znów trafiliśmy na wzmocniony zespół Radomia. Podobnie jak w pierwszym meczu przeciwko nam w Białymstoku wystąpiło wielu zawodników z drużyny rywalizującej w najwyższej klasie rozgrywkowej. My natomiast musieliśmy od drugiej kwarty grać bez Patryka Wydry, który został trafiony w twarz. Miał rozcięty policzek na kości jarzmowej oraz skruszony ząb. Natychmiast pojechał do szpitala, ale po powrocie zagrał jeszcze kilka minut. Ma charakter i duszę wojownika - chwali swojego zawodnika Krzysztof Kalinowski.
Kluczem do końcowego triumfu była przede wszystkim szczelna obrona oraz dobra postawa weteranów, a także wysoka dyspozycja Michała Bombrycha, który rzucił 18 punktów.
- Bardzo dobrze zagraliśmy w obronie. Do przerwy daliśmy rywalom rzucić tylko 35 punktów. Mocno ograniczyliśmy Zegzułę i Piechowicza, który w całym meczu rzucił tylko 10 punktów. Duża determinacja w naszej grze defensywnej przełożyła się na sukces. Dodatkowo nieźle zaprezentowaliśmy się w ataku, gdzie mocno rozrzucaliśmy przeciwników. Mieliśmy bardzo dużo wolnych pozycji do rzutów i gdybyśmy tylko rzadziej się mylili wynik byłby jeszcze bardziej okazały. Szczególnie szkoda rzutów z dystansu. Patryk Andruk i Michał Wielechowski trafili w sumie tylko jeden z dziesięciu rzutów. To na pewno nie był dzień naszych strzelców. Cieszy fakt, że nie straciliśmy koncentracji po udanej pierwszej połowie i sami potrafiliśmy jeszcze odskoczyć rywalom po przerwie. Małe problemy zaczęły się dopiero kilka minut przed końcem, gdy rywale zaczęli podwajać na całym boisku. Do tego doszło jeszcze kilka decyzji sędziowskich, z którymi można polemizować i nasza przewaga nieco stopniała. Na szczęście zdołaliśmy się obronić - podsumowuje szkoleniowiec Żubrów, którego poprosiliśmy o krótkie podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu jego zespołu.
- Generalnie całą tą rundę należy ocenić na plus. Mała rysa na naszej grze, to rozmiary porażki z Dzikami i gra w tamtym meczu w drugiej połowie. Poza tym możemy być zadowoleni. Trochę szczęśliwie wyciągnęliśmy u siebie mecz z Ostrowią, ale to wynikało też z tego, że dobrze się znamy, długo przeciwko sobie gramy w lidze, a często też rozgrywamy sparingi. Porażki ponosiliśmy głównie z kandydatami do awansu: Lublinem, Dzikami i Radomiem. Coraz więcej do powiedzenia mają nasi młodzi zawodnicy, którzy coraz częściej decydują o naszej grze i wyniku. Myślę, że rośnie ich świadomość. Wiedzą, że jak się chce, to można, co potwierdza choćby ostatni mecz. Rywalizowali z zawodnikami na wysokim ekstraklasowym i pierwszoligowym poziomie. Dobra gra z takim przeciwnikiem buduje.. Podsumowując nie mógłbym też nie wspomnieć o weteranach. Arek Zabielski, Andrzej Misiewicz oraz Mariusz Rapucha, gdy tylko nie mają problemów z faulami, to pokazują ogromne doświadczenie i umiejętności. Świetnie sobie radzili w trakcie rundy i pokazują, że cały czas możemy na nich liczyć - zakończył Krzysztof Kalinowski.
HydroTruck Sky Tattoo II Radom 74 [(16:17)(19:20)(14:18)(25:24)] 79 Żubry Białystok
Punkty Żubry: Arkadiusz Zabielski - 23, Andrzej Misiewicz - 19, Michał Bombrych - 18, Patryk Wydra - 5, Michał Wielechowski, Maciej Parszewski - 4, Patryk Andruk - 3, Maciej Bębeniec - 2, Mariusz Rapucha - 1.
Żubrom do kompletu spotkań z pierwszej rundy brakuje już tylko rozegrania meczu z Kielcami, który został przełożony na 8 lutego 2020 roku. Awansem udało się natomiast zagrać już mecze drugiej rundy z Sokołem oraz zespołem Hydrotruck Radom.