Mecz w Gdańsku, mimo, że został już odsunięty w niepamięć na pewno dał sztabowi i piłkarzom sporo do myślenia. Fiodora poprosiliśmy o chłodną ocenę tego, co wydarzyło się w środę. - Zaczęliśmy bardzo dobrze. Nie pamiętam, kiedy i czy w ogóle kiedykolwiek wcześniej tak dobrze weszliśmy w mecz. Później jednak wybiły nas z uderzenia te dwa karne. Później ciężko było to odwrócić, kluczowym momentem była akcja, po której straciliśmy trzecią bramkę. Wyciągnęliśmy z tego odpowiednie wnioski i nie zamierzamy tego powtarzać - skomentował najwyższą w tym sezonie porażkę Jagiellonii, Cernych.
Mimo wyraźnej przegranej w ostatniej kolejce Żółto-Czerwoni wciąż są zależni, tylko i wyłącznie od siebie. Jeśli białostoczanie wygrają w trzech kolejnych meczach, sięgną po historyczny tytuł. To dodaje dodatkowej wiary i motywacji piłkarzom Michała Probierza. - Oczywiście. Wszystko mamy w swoich rękach. Mamy bardzo dobry zespół. Musimy tylko zagrać na miarę swoich możliwości i z większą koncentracją - tłumaczy Litwin.
Legia przyjedzie do Białegostoku podbudowana zwycięstwem nad Lechem, czy to jest jakiś dodatkowy powód do obaw? - Nie. Mecz w Białymstoku, to zupełnie inna historia. Gramy w domu, przed naszą publicznością, która doda nam dodatkowej mocy. U siebie gramy bardzo dobrze i nie widzę przeszkód, byśmy odnieśli kolejne zwycięstwo w Białymstoku - przekonuje kapitan reprezentacji Litwy.
Po ostatniej kolejce trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica mówił, że głównym powodem porażki jego zespołu był problem z zatrzymaniem Vadisa Odjidji-Ofoe. Czy Jagiellończycy mają jakiś specjalny plan na zatrzymanie Belga i niepowtórzenie błędów Lecha? - Wiemy, że Vadis jest dobrym piłkarzem. Legia to jednak nie tylko on. To klasowy zespół, ale nie patrzymy na nich, tylko na siebie. Musimy dać z siebie jak najwięcej i tak jak mówiłem wcześniej, jeśli zagramy na swoim optymalnym poziomie, to będzie dobrze - zakończył drugi najskuteczniejszy zawodnik w zespole Jagi, Fiodor Cernych.