Leon Tarasewicz mniej więcej raz na dziesięć lat prezentuje swoją twórczość w białostockiej Galerii Arsenał. Za każdym razem przyciąga uwagę publiczności - ciekawej, jaką konwencję złamie tym razem, czym nas zaskoczy i wytrąci z poczucia, że wszystko już wiemy o malarstwie. Jego twórczość stale ewoluuje w poszukiwaniu środków wyrazu najbardziej odpowiednich do opisania świata. Maluje na ścianach galerii, tworzy wielkie budowle rozpierane farbą od środka, jakby obraz się wylewał przez szczeliny konstrukcji, wreszcie pokrywa farbą podłogę Pawilonu Polskiego na Biennale w Wenecji. Dotychczasowa twórczość Tarasewicza była niezwykle sensualna, ekspresyjna, materialna. Trudno było oprzeć się chęci dotknięcia obrazu.
Jednocześnie artysta często w dyskusjach podkreśla, że sztuka jest przede wszystkim funkcją intelektu. Swoje budzenie się do sztuki przypisuje Jerzemu Nowosielskiemu, a właściwie jego malarstwu, z którym miał kontakt od dziecka podczas nabożeństw w cerkwi Narodzenia Bogurodzicy w Gródku.
W Akademii Supraskiej artysta pokaże nowe obrazy, o zupełnie innej strukturze niż ta, do której nas przyzwyczaił. Zbudowane ze światła, a więc pozbawione tej materialnej cechy malarstwa, jaką jest farba z jej fakturą i chropowatością. Już nie możemy ich dotknąć, by wzmocnić przeżycie estetyczne. Te obrazy można poczuć tylko przez dotyk oka.
Wstęp na wystawę wolny.
Wystawa czynna codziennie oprócz poniedziałków w godz. 10-18.
Współorganizatorem wystawy jest Akademia Supraska.
15.09.2017 godz. 18:30 w Akademii Supraskiej odbędzie się finiisaż wystawy połączony z promocją publikacji o artyście.