W programie PlacArtowo są wystawy fotografii dzieł street artu z Australii i Białegostoku, koncerty muzyczne, filmy o street arcie oraz cały dzień warsztatów plastycznych dla artystów oraz całych rodzin. Do dyspozycji i tworzenia sztuki organizatorzy stawiają duże tablice oraz dużo farby do malowania. Wszystko to na rozległym porośniętym trawą terenie placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Białymstoku.
- Zainspirowało mnie to, co powiedział mój przyjaciel z Australii Jarek Mosiejewski. Mieszka w Melbourne i tam dokumentuje, fotografuje dzieła street artu. Powiedział kiedyś, że lubi sztukę, która jest podszyta buntem. Twórcy street artu to ludzie, którzy poprzez tę sztukę zabierają głos w sprawach społecznych. To nie jest tylko takie malowanie po ścianach. To jest w wielu wypadkach forma buntu artystów przeciw zjawiskom tego świata. To jest też coś innego niż murale, które z założenia mają być ładne i układne - mówi Tomasz Wiśniewski, jeden z organizatorów PlacArtowo.
Na wystawie, która otworzy spotkanie ze street artem na placu NZS, zobaczymy dokumentację dzieł street artu tworzonych w Melbourne w Australii a zgromadzoną przez Jarosława Mosiejewskiego. Obok będą fotografie Bogusława Floriana Skoka przedstawiające białostockie murale i dzieła street artu, a także zdjęcia grupy młodych białostockich artystów. Otwarcie tej wystawy o godz. 20 w sobotę, później aż do północy - rozmowy o sztuce - z artystami, twórcami wystawy. Filmy o street arcie z Polski i z Australii. Wszystko przy muzyce komponowanej na żywo przez Dj DteKK.
- Chcemy, żeby nasz plac stał się miejscem na sztukę. Miejscem, gdzie ludzie przychodzą, aby nie tylko oglądać sztukę, ale też i tworzyć dzieła. Tak właśnie chcemy proponować ludziom, żeby tworzyli własne miasto, żeby je otwierali na sztukę, żebyśmy też sami czuli, że są w mieście miejsca, które możemy wypełniać, tworzyć - mówi Janusz Żabiuk, przedstawiciel Inicjatywy Plan NZS, organizatora dwudniowych spotkań z ze sztuką PlacArtowo.
Niedziela to jest właśnie w zamyśle organizatorów dzień tworzenia sztuki. - Niedziela jest dniem warsztatowym. Tu mogą przyjść całe rodziny. Mamy tablice, mamy tu 150-200 litrów farb. Dajemy to do dyspozycji chętnych i zapraszamy do malowania dzieł street artu - mówi Tomasz Wiśniewski.
Tworzeniem na placu NZS będą się zajmować także profesjonaliści. Zaproszeni do udziału w akcie symultanicznego tworzenia street artu plastycy i artyści znani nie tylko w kraju. Grzegorz Radziewicz, urodzony w Białymstoku, wykształcony we Wrocławiu, artysta plastyk tworzący malarstwo sztalugowe oraz grafikę artystyczną. Krzysztof Koniczek artysta plastyk zajmujący się malarstwem z kontekstem publicystycznym, odnoszącym się do wydarzeń życia społecznego. Będą tworzyć również Grzegorz Szczebiot, Hanka Rutkowska, M.Ceirowski.
Tablice o wymiarach 1,8 x 2,4 metra zapełnią się ich twórczością na oczach widzów. Wszystko przy dźwiękach muzyki granej na żywo i miksowanej przez Dj EsDwa.
Plac NZS jest dziś dużym obszarem obsianym trawą w centrum Białegostoku, wokół którego odbywa się ruch uliczny. Od półtora roku, gdy patronem placu stało się Niezależne Zrzeszenie Studentów, grupa dawnych członków tej organizacji skupiona w Inicjatywie Plac NZS chce zmienić wygląd i funkcjonalność tego miejsca. Chce w taki sposób, by poprzez konsultacje społeczne i społeczne poruszenie odnaleźć funkcjonalność, jakiej najbardziej potrzebują sami mieszkańcy. W ubiegłym tygodniu rozstrzygnięto pierwszy konkurs na koncepcję architektoniczną zagospodarowania placu. Wygrał projekt opracowany przez urbanistę z Krakowa Michała Górza.