FILM. RECENZJA. Król akcji w akcji

[BARRY SEAL: KRÓL PRZEMYTU. Reż. Doug Liman] Barry Seal to postać prawdziwa, ale film nie jest biografią tego człowieka. Tu bohaterem jest Tom Cruise i to raczej zbiór epizodów, w których on może się "wygrać." Nie zawodzi, zarówno wyglądem, jak i grą aktorską. Ten pięćdziesięciolatek o ciągle chłopięcej twarzy, uroczy i nieposkromiony - ciągnie ten film i wzbogaca. Film jednego aktora, który jest wszędzie i robi wszystko.

Kadr z filmu

Kadr z filmu

Życie i dokonania prawdziwego Barry'ego Seala wystarczą na scenariusz niejednego filmy. Był pilotem, przemytnikiem, agentem CIA, żołnierzem - weteranem wojny wietnamskiej i zwykłym awanturnikiem. Zginął zastrzelony przez wysłanników kolumbijskiego kartelu narkotykowego Medellin. 

Twórcy filmu ten bogaty życiorys pokroili jak im pasowało - do kilkunastu epizodów z różnych okresów życia. Epizodów, które równie dobrze mogłyby się rozgrywać równolegle, bo bohater praktycznie się nie zmienia, nie dojrzewa i się nie starzeje. Tom Cruise gra tak samo, gdy pierwszy raz spotyka się z bossami kartelu, jak kiedy u kresu życia obawia się już łowców nagród czyhających na jego życie. Taka spójna postać, bardziej maszyna do grania niż człowiek, nawet taki jak Barry Seal. 

Kadr z filmu

Kadr z filmu

Ta monotonna narracja wynika z pomysłu - film jest swoistą spowiedzią bohatera. To opowieść rejestrowa przez samego za pomocą kamery, opowieść o swoim życiu - zapewne dla potomnych. Gdy już wie, że w każdej chwili może trafić na egzekutora zamykającego wątek. Dlatego chronologia i konsekwencja psychologiczna nie ma tu miejsca i znaczenia. Epizody zapamiętane tak jak się zapamiętuje swoje udane przygody: efektownie i beztrosko. 

Cała opowieść jednak daje ciekawy i wiarygodny obraz czasów w których żyje bohater. Barry Seal jest tu typowym wytworem Ameryki (oryginalny tytuł filmu: American Made) - człowiekiem sukcesu i bogactwa zagubionym w pędzie za kolejnymi sukcesami - wszystko dzięki sprytowi, determinacji i hazardowym zagrywkom. Postać żyjąca w świecie zimnej wojny i gonitwy za pieniądzem. Bo mamy tu też ostrą satyrę na amerykański mit państwa-krzewiciela wolności na całym świecie. Wolności poprzez dostarczanie broni, podsycanie kłótni i lokalnych wojen, zwalczanie przeciwników wszystkimi dostępnymi metodami. Kontakty bohatera z opiekującym się nim agentem CIA co chwila pokazują działania służb specjalnych jako rozbój w białych rękawiczkach. 

Kadr z filmu

Kadr z filmu

We wszystkich tych krajobrazach Tom Cruise spełnia się znakomicie. Widz dostaje wiele efektownych scen, w których nasz bohater podejmuje ryzyko graniczące z niemożliwością; ucieka sprytnie wyprowadzając w pole swoich wrogów; balansuje na granicy śmierci, nie tracąc jednak odwagi i determinacji. Nie ma tu co prawda scena z misji niemożliwych, a i zdarza się bohaterowi stracić przednie zęby w walce, ale nieomylnie poznajemy Toma Cruise'a z jego czarującym i rozbrajającym uśmiechem i pogodą ducha. 

Spędzamy więc w kinie prawie dwie godziny na relaksujących pogoniach i awanturach, na przyglądaniu się beztroskiemu i wytwornemu życiu, wchłaniając iluzję bogactwa, które w końcu staje się tak abstrakcyjne jak zakopywane w ziemi i zapominane wielkie torby wypełnione zapomnianymi pieniędzmi. Amerykański sen o bogactwie - tu doprowadzony do absurdu. 

W Białymstoku film do obejrzenia w kinach sieci Helios.

Zwiastun filmu

BARRY SEAL. KRÓL PRZEMYTU

Premiera: 25 sierpna 2017 

Produkcja: USA, 2017

Reżyseria: Doug Liman

Obsada: 

Tom Cruise

Domhnall Gleeson

Sarah Wright

E. Roger Mitchell

Zobacz również