Plac NZS, wcześniej plac Uniwersytecki. Kwadratowy trawnik otoczony równe kwadratowym rondem wyłożonym granitową kostką. Wielki niezagospodarowany plac w środku miasta. Kandydat na prezydenta Marcin Sawicki razem z popierającym go komitetem wyborczym Kocham Białystok chcą by w tym miejscu "połączyć przyjemne z pożytecznym", czyli pod powierzchnią placu zrobić wielki bezpłatny parking dla samochodów a na powierzchni skwer przeznaczony do wypoczynku mieszkańców.
- Na temat zagospodarowania tego miejsca debaty i rozmowy trwają od ponad roku. Nasz plan jest taki, żeby przestać dyskutować, a zacząć budować - mówi do dziennikarzy Marcin Sawicki i przedstawia kolaż dwóch zdjęć: na jednym parking podziemny jednego z białostockich hipermarketów, na drugim ludzie wypoczywający w parku Planty.
Skoro Kocham Białystok ma taki plan, to znaczy, że Marcin Sawicki, gdy już wygra wybory prezydenckie, taki pomysł wcieli w życie, czyli przekaże fachowcom do opracowania technicznego. Bez zbędnych debat i czekania. To zwiastuje ciekawy styl sprawowania władzy: kandydat uważa, że wie, jak powinno wyglądać to miejsce, a ponieważ dysponuje władzą, więc zrealizuje swój plan.
Akurat w przypadku placu NZS wskazuje to na zamiar zignorowania głosu społeczności lokalnej. Pomysł na zagospodarowanie tego miejsca, jaki od roku wcielają ludzie ze Stowarzyszenia Inicjatywa Plac, NZS polega na tym, że to białostoczanie mają wybrać jedną z wielu koncepcji przebudowy placu. Koncepcji opracowanych przez zawodowców: architektów, urbanistów, socjologów. W czerwcu poznaliśmy wyniki konkursu na projekt ideowy zabudowy placu organizowany dla młodych architektów i urbanistów. Stowarzyszenie zwróciło się do władz miasta o przeprowadzenie konsultacji społecznych na temat zagospodarowania tego miejsca.
Trwa budowanie wspólnej wizji przydatności tego miejsca, wypracowanie społecznej akceptacji dla zmian, które mogą tu nastąpić. Teraz przychodzi Kocham Białystok ze swoim kolażem dwóch widoków i mówi: dość gadania - czas budować. A dlaczego właśnie ta wizja? Bo tak to sobie zamyślił Marcin Sawicki?
Pomysł Kocham Białystok nie jest nowy. W czasie debat na temat przyszłości placu NZS była i taka koncepcja przedstawiona przez znanego architekta. A co z innymi pomysłami? W wizji proponowanej przez Kocham Białystok i Marcina Sawickiego decydujące jest, że to ONI ją wybierają. Można sądzić, że to jeden z elementów programu wyborczego komitetu: zrezygnować z konsultacji społecznych, zdać się na gust i wizję wybranego przez suwerena prezydenta miasta. To, co się podoba prezydentowi, będzie bezdyskusyjnie dobre dla miasta. Wyborcy 21 października teraz przynajmniej wiedzą, na jaką koncepcję zarządzania miastem mogą głosować.