Na początek ten utwór: "Always look on the bright side od life" nijak mi nie pasował. Kojarzący się z Żywotem Briana, Monthy Pytona, tam śpiewany przez wątpliwej urody współtowarzysza ukrzyżowanego, w zestawieniu ze sztuką, która ma być o męskim striptizie... No nie wiem.
Kolejne sceny, panowie w mega "oldskulowych" ciuchach, tak mało w tym męscy, że do złudzenia zaczęli przypominać mi... nasze wyobrażenie o panach. Właśnie tak o nich, my panie mówimy - oczywiście wtedy, kiedy oni nie słyszą. Uroda, wdzięk i urok porównywalna do seksapilu Waldusia, Ferdynanda i Paździocha z Kiepskich. Powiem nawet, że trudno się ogląda brzydkość w takim wydaniu i takiej długości. Skupiając się na estetyce, nie zapominam o faktycznym przesłaniu. Ono jest, może niewidoczne gołym okiem, czy przerysowane, czy jednak nie to niech każdy sobie sam odpowie.
Przyszłam tu oglądać, a ja lubię oglądać rzeczy ładne. I doczekałam się - Mustafa w roli młodego wysportowanego obcokrajowca. Od momentu pojawienia się Mustafy akcja jakby przyspieszyła, skoro nie było tu pięknych kobiet, on zastąpił pierwiastek przyjemności dla oka. I jeszcze jedna ważna rzecz. Zmieniłam miejsce z pierwszego rzędu na balkonie, na pierwszy rząd przed sceną. To dało zupełnie inną perspektywę. Z balkonu scena była za duża, za szeroka, scenografia za niska, coś mi nie pasowało, z pod sceną wyglądało to zupełnie inaczej, bardziej dosłownie, sama wybierałam, na co patrzę, z góry widziałam wszystko na raz. Ha, no i ten finał, rzucił całkowicie inne światło na wszystko, co widziałam do tej pory. A piękny Mustafa - miał gładsze pośladki niż niejedna z nas!
Jeszcze w trakcie myślałam, czy w ogóle coś napiszę, bo pisać źle to bym chyba nie chciała, ale zmieniam zdanie. W całości było fajnie, śmiesznie, zabawnie, nawet... momentami irytująco, ponieważ cech jednego z bohaterów nie potrafię znieść, ale ponownie... było warto, bardzo warto. Czy poszłabym drugi raz? Na całość chyba nie, chociaż może zobaczyć drugiego Mustafę... czemu nie. Ale nie wiem czy ktoś może być w tej roli lepszy? W sumie, to wszyscy panowie jakoś wyładnieli na koniec.
I pamiętajcie, koniecznie oglądamy z dołu, my panie, a jeżeli panowie, to ci, którzy potrafią się śmiać z siebie.
A, i jeszcze jedno, już wiosna, więc samochód postawiony w zadrzewionej okolicy Teatru Dramatycznego na 99 proc. będzie ob...ny przez ptaki.
Zapraszamy do obejrzenia naszego filmu z fragmentami spektaklu nagranymi podczas próby prasowej...