Fotowoltaika. Pomysły na oszczędności w firmach

150 złotych oszczędności codziennie? To możliwe. Białostocka firma zamontowała jedną z największych w regionie, prywatnych instalacji fotowoltaicznych. Sporą instalację będzie miał też największy w Polsce Biebrzański Park Narodowy.

Danlab i Renggli zainwestowały w fotowoltaikę [fot. bia24.pl]

Danlab i Renggli zainwestowały w fotowoltaikę [fot. bia24.pl]

Fundacja Polskiej Grupy Energetycznej wspiera nad Biebrzą budowę dwóch instalacji fotowoltaicznych - w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach oraz w siedzibie parku w Osowcu-Twierdzy. 

Instalacja łącznie będzie miała moc 30 kWp, ato pozwoli ograniczyć emisję CO2 o ponad 20 ton w skali roku. Niemal dwa razy większa (o mocy 50 kWp) instalacja już jest na dachu białostockiej fabryki mebli laboratoryjnych Renggli. To nie tylko inwestycja w ekologię, ale też oszczędności.

- Nie sięgaliśmy po dotacje, zainwestowaliśmy własne pieniądze. Przy tych cenach energii elektrycznej  inwestycja nam się dość szybko zwróci - ocenia Krzysztof Katryński, dyrektor generalny Renggli. - Na przykład w dni słoneczne instalacja pokrywa 1/4 naszego dziennego zapotrzebowania. A to przekłada się na realne oszczędności, około 150 złotych dziennie.

Jak to wygląda w skali miesiąca? To już policzcie sami. Firma co miesiąc płaci po kilkanaście tysięcy złotych za energię elektryczną. Rachunki na pewno będą niższe.

Ekologiczne puzzle

Działające obok siebie firmy Renggli i Danlab - wspólnymi siłami - stworzyły dość ciekawy system. Energia z instalacji fotowoltaicznej wykorzystywana jest do zasilania pomp ciepła, które odpowiadają za ogrzewanie budynków. Nazywają to ekologicznym "perpetuum mobile".

- Zainwestowaliśmy też  w nowoczesne żarówki ledowe, na wymianę ich wydaliśmy w sumie około 8 tys. złotych - wyjaśnia Danuta Katryńska, właścicielka firmy Danlab. - Są też czujniki ruchu, które pozwalają halę oświetlać strefowo. Dokładnie tam, gdzie jest to potrzebne.

Jest też... sufit pomalowany na biało, nowe okna i  kurtyny paskowe z folii na drzwiach zewnętrznych. To detale, które pozwalają na oszczędności. Ekologiczne puzzle w praktyce.

- Na ostateczną ocenę efektywności tego naszego systemu dajemy sobie dwa lata - mówi Krzysztof Katryński. -  Jedyną rzeczą, która nas martwi, to sieć energetyczna. Może nie być przystosowana do przyjęcia od nas tego prądu, którego my nie jesteśmy w stanie sami zużyć.

Nadwyżki w produkcji energii elektrycznej z tak dużej instalacji - jak ta na dachu Renggli - mogą być latem. To może skutkować czasowymi włączeniami nowej instalacji fotowoltaicznej. Powodem jest boom w fotowoltaice i nieprzystosowane do tego krajowej sieci energetycznej.

Zobacz również