Dziś od 5.30 w Biaformie na Dojlidach dyżurowała laborantka, która pobierała pracownikom krew. Po pobraniu każdy otrzymywał śniadanie.
- To bardzo wygodne – mówił jeden z pracowników. – Wiadomo, że facet pójdzie do lekarza, dopiero jak go mocno przyciśnie. A dziś nie trzeba było nigdzie chodzić, badania przyszły do nas. Jedyny warunek – trzeba było być na czczo.
To już kolejna akcja zdrowotna organizowana w Biaformie. W marcu z okazji Dnia Wiosny – wszystkie kobiety (115) pracujące w Biaformie dostały vouchery na badania ginekologiczne oraz krwi.
- W czasie covida był utrudniony dostęp do lekarzy, do medycyny – mówi Bartosz Bezubik, prezes Biaformu. – A ponadto w naszej firmie dwie panie zachorowały onkologicznie. Bardzo to wszystkich dotknęło. Okazało się, że choroba może być obok. A mężczyźni ogólnie nie lubią się badać, unikają lekarzy. Stąd nasz pomysł, by taką akcję zorganizować w zakładzie. By nie trzeba było nigdzie jechać.
Z badań dziś skorzystało prawie 70 pracowników (to jedna trzecia wszystkich mężczyzn zatrudnionych w Biaformie). Kolejna taka akcja za tydzień, tak by z badań mogli skorzystać pracownicy z innych zmian. Po zakończeniu akcji wszystkie wyniki obejrzy lekarz i w razie konieczności pokieruje na dalsze leczenie.