Program rozpoczął się 1 kwietnia 2016 r. Data znana - i nie był to kolejny primaaprilisowy żart. Jak wynika z informacji zamieszczonej na oficjalnej stronie internetowej programu (program500plus.pl) - świadczenie ma pomóc rodzicom w wychowaniu dzieci. Ma ono pomóc pokryć koszty związane z zaspokojeniem potrzeb życiowych oraz wychowaniem dziecka. Eksperci prognozowali, że przeznaczone na ten cel fundusze, w dość szybkim czasie powrócą do budżetu Państwa.
Sprawdzanie na co białostoczanie wydają darowane pieniądze zaczęliśmy od najbardziej znanych miejsc, jakimi są sklepy artykułami dziecięcymi oraz kino.
Na podstawie przeprowadzonych rozmów ze sprzedawcami kilku sklepów z artykułami dziecięcymi możemy stwierdzić, że rodzice nie trwonią przyznanych środków na błahostki.
- Nie zauważyłyśmy szczególnej zmiany w preferencjach zakupowych klientów - mówią panie: Sabina i Ania z popularnego, białostockiego sklepu Fartlandia. - Rodzice kupują tyle samo - dodają.
Po rozmowie z paniami w jednym z droższych sklepów z artykułami dziecięcymi, wniosek jest podobny:
- W ostatnich dniach, klientów mieliśmy więcej, za sprawą obowiązujących rabatów, oferowanych przez sklep. Nie jest to jednak skutek programu 500+ - mówi pani Ania ze sklepu z odzieżą dziecięcą.
Jak widać rodzice, którzy do tej pory nie narzekali na złą kondycję finansową, nie wpadli w zakupowy szał, po otrzymaniu dodatkowego zastrzyku gotówki.
Nieco odmienne zdanie usłyszeliśmy od pani Martyna w sklepie H&M w jednej z białostockich galerii handlowych. Jak mówi: zainteresowanie zakupami artykułów dziecięcych trochę wzrosło a największe było w okolicach 1 września.
Skoro nie wydają znacząco więcej na odzież i zabawki to czy więcej pieniędzy rodzice przeznaczają na kulturę lub dodatkowe zajęcia dla dzieci?
Kasjer w jednym z białostockich kin, pan Wiesław, przyznał, że zainteresowanie seansami wśród dzieci i młodzieży nie wzrosło:
- Nie zauważyłem większego zainteresowania, a pracuję tu od roku, więc mogę to stwierdzić, bo znam sytuację sprzed wprowadzenia 500 Plus - stwierdza pan Wiesław.
Przed wprowadzeniem programu Rodzina 500+ niektórzy wyrażali obawy, że nagły dopływ gotówki na rynek spowoduje wzrost cen artykułów dziecięcych, a pieniądze rozdane rodzinom szybko wrócą do budżetu. Z naszych obserwacji wynika jednak, że takie zjawisko nie nastąpiło.
- Ceny dyktowane są indywidualnie przez każdego producenta, więc nie ma obawy, że ceny na wszystkie artykuły dziecięce drastycznie wzrosną - mówi pani Ania, pracująca w Fartlandii. Dodaje jeszcze, że pojawiają się sporadyczne zwyżki cen, ale dzieje się to w obrębie jednej marki.
Zgodne z tym poglądem jest zdanie jej imienniczki, pani Ani, która twierdzi, że wypłacane świadczenie z Programu Rodzina 500 Plus, nie będzie miało znaczenia w odniesieniu do cen. Również zapytana przez nas Pani Martyna, pracująca w H&M uważa, że program 500 + nie wpłynął na wzrost cen.
Niestety nie wszędzie udało nam się uzyskać potrzebne informacje. W sklepie Empik nie chciano z nami rozmawiać, natomiast w "5, 10, 15" zastaliśmy zupełnie nową ekipę, pracującą dopiero od września 2016 r., która niestety nie miała punktu odniesienia do sprzedaży sprzed startu programu Rodzina 500 +.
W rezultacie jednak można zaryzykować stwierdzenie, że białostoczanie nie trwonią przyznanych pieniędzy na zbędne, luksusowe rzeczy. Nie robią większych zakupów w sklepach odzieżowych i nie chodzą częściej do kina. Pieniądze przeznaczają na drobne, bieżące potrzeby życia codziennego, uzupełniając tym samym obecną w wielu przypadkach dziurę w budżecie domowym.
Przypomnijmy, że 17 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę wprowadzającą program Rodzina 500+. Od 1 kwietnia ruszyła możliwość składania wniosków i już pierwszego dnia, wg oficjalnych informacji na portalu program500plus.pl, złożono ponad 100 tys. wniosków w tej sprawie.