Wojciech Nowicki podczas Mistrzostw Europy w Monachium rzucił młotem na odległość 82,00 metrów, co zapewniło mu złoty medal i mistrzowski tytuł. - Bardzo się cieszę, że udało się uzyskać najlepszy wynik w sezonie. Był bardzo równy i stabilny w moim wykonaniu i to się przełożyło na medale. To jest wielka motywacja do dalszej pracy - opowiada nam białostocki lekkoatleta Wojciech Nowicki.
Nowicki ma na koncie wszystkie możliwe sukcesy. Jest mistrzem olimpijskim, Europy i wicemistrzem świata. Jego półki nie uginają się od medali, bo trzyma je... w pudełku w domu rodziców. - Bardzo mnie cieszy, że dokonałem tyle, ile dokonałem. Często zastanawiam się nad błędami, które popełniam. Staram się je eliminować i patrzeć z nadzieją, że gdy to się uda - wygram jeszcze więcej - dodaje w rozmowie z nami.
W kole nie porywają go emocje. Skupia się na odpowiedniej technice, wykorzystuje pamięć mięśniową. Ceni jednak adrenalinę związaną ze startem w zawodach. "Czuję tam spokój" - podkreśla. - Moja praca z trenerką Joanną Fiodorow jest bardzo zoptymalizowana. Ona doskonale wie, czego potrzebuję. Nie jestem przemęczony i wydaje mi się, że to przekłada się na rezultaty. To dopiero pierwszy rok naszej współpracy i wiadomo, że trzeba za to "zapłacić frycowe", jeszcze nie wszystko się udaje, ale jesteśmy na dobrej drodze - zaznacza mistrz rzutu młotem.
Teraz jest na urlopie, spędza czas z rodziną i to jej właśnie poświęca najwięcej uwagi, bo przez większość sezonu - nie ma go w domu. Potem przyjdzie czas na wzmożone treningi i przygotowania - do kolejnych mistrzostw. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy z Wojciechem Nowickim w programie "Pierwszy Gwizdek". Tam m.in. o rywalizacji z Pawłem Fajdkiem, walce z lekkoatletami z całej Europy i planach na przyszły sezon.
Partnerem odcinka programu "Pierwszy Gwizdek" jest LOTTO.