Dziś najbliżsi pożegnali dwójkę pracowników Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
Środowisko medyczne wciąż jest w szoku. Straty nie mogą przeboleć też pacjenci. - Nie tylko świetni fachowcy, ale i ciepli, życzliwi ludzie - wciąż słychać o prof. Tadeuszu Łapińskim i jego żonie dr Małgorzacie Michalewicz. Znaleziono ich martwych w ich domu w Zajeziercach pod Białymstokiem. Do dziś jeszcze nie wiadomo, co tam się dokładnie wydarzyło.
Profesor Tadeusz Łapiński to lekarz, jego żona Małgorzata była pielęgniarką. Przez całe miesiące pomagali wrócić do zdrowia chorym na COVID-19. Teraz oboje nie żyją. Co się dokładnie stało - na razie nie wiadomo. Okoliczności śmierci małżeństwa pracowników USK wyjaśniają policja i prokuratura.