Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ przedstawiła żołnierzowi, pełniącemu służbę w Siłach Zbrojnych RP w stopniu szeregowego, dwa zarzuty odnoszące się do czynów, których będąc w stanie nietrzeźwości, dokonał 1 stycznia 2025 r. w miejscowości Mielnik.
Pierwszy zarzut to przekroczenie uprawnień połączone z usiłowaniem zabójstwa i groźbami karalnymi. Drugi - to pełnienie służby pod wpływem alkoholu.
"Chciał przestraszyć pokrzywdzonych"
Jak czytamy w komunikacie prokuratury, w toku czynności procesowych podejrzany złożył wyjaśnienia, w których częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów, twierdząc jednocześnie, że nie pamięta wszystkich okoliczności zajścia. Wskazał, iż będąc pod wpływem alkoholu, który spożył w celu zredukowania stresu związanego ze służbą, oddaliwszy się wraz z bronią w kierunku pobliskiej drogi zatrzymał poruszający się nią pojazd. Przyznał, że oddawał strzały w powietrze, ale nie pamięta by strzelał w kierunku pojazdu. Wskazał, że prawdopodobnie chciał wyłącznie przestraszyć pokrzywdzonych.
Z uwagi na rozwojowy charakter sprawy prokurator prowadzący postępowanie zdecydował o skierowaniu do Sądu Garnizonowego w Olsztynie wniosku o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Posiedzenie w przedmiocie rozpatrzenia wniosku wyznaczono na 3 stycznia 2025 r. w godzinach popołudniowych.
Zostanie wydalony ze służby
Przypomnijmy. W środę (1.01) około godz. 15.30 w Mielniku rozległy się strzały. Okazało się, że w kierunku cywilnego samochodu strzelał żołnierz. Był pod wpływem alkoholu. Autem jechał ojciec z nastoletnią córką, która uciekła z samochodu. Kierowca ruszył autem, by uciec przed zatrzymującym go żołnierzem. Ten oddał w kierunku samochodu nie mniej niż 65 strzałów.
Podejrzany ma 25 lat i jest żołnierzem zawodowym. Do dobrowolnej, zasadniczej służby wojskowej wstąpił w kwietniu 2024 roku, a na granicy pełnił służbę od początku grudnia. Po wydarzeniach w Mielniku żołnierz został zawieszony.
Do sprawy odniósł się wicepremier i minister spraw narodowych Władysław Kosiniak-Kamysz. W mediach społecznościowych napisał:
"Żołnierz, który w Mielniku strzelał do cywilnego samochodu poniesie odpowiedzialność karną oraz zostanie natychmiast wydalony ze służby. Nie ma pobłażania dla takiego bandyckiego zachowania".
W przypadku uznania żołnierza winnym wszystkich zarzucanych czynów, w tym usiłowania zabójstwa, podejrzanemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Przeczytaj także: Nietrzeźwy żołnierz strzelał w kierunku samochodu