Znaleźli go w koszu na śmieci

Pijany kierował swoją skodą, później uciekał przed policją, a w końcu ukrył się w koszu na śmieci. Historia 31-latka nie ma happy endu. Policjanci znaleźli go wśród odpadów.

[pixabay.com]

[pixabay.com]

To było w niedzielę nad ranem. Jechał swoją skodą, przeoczył czerwone światło na skrzyżowaniu ulic na osiedlu Białostoczek. Tak się złożyło, że przeoczył też policjantów patrolujących okolice w swoim radiowozie. Zapewne nie przeoczył znaków do zatrzymania dawanych przez tych policjantów, lecz postanowił uciec. 

Ścigany dojechał do jednej z galerii handlowych w centrum miasta. Tam zostawił swoją skodę i dalej uciekał już pieszo. A policjanci podążali za nim. Uznał, że najlepszym miejscem do zniknięcia będzie pojemnik na odpady, gdzie też wszedł. Policjanci jednak nie dali się zwieść, namierzyli kosz na śmieci, odnaleźli uciekiniera i zabrali na komisariacie. 

Okazało się wkrótce, że 31-latek ma w organizmie 0,5 promila alkoholu, nie ma zaś uprawnień do prowadzenia samochodu, a do jeszcze ma przy sobie niewielką ilość amfetaminy. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszły na jaw jeszcze inne sprawy. 31-letni mieszkaniec gminy Wasilków jest poszukiwany do odbycia kary 10 miesięcy pozbawienia wolności za kierowanie w stanie nietrzeźwości. 

Spędził więc noc w policyjnym areszcie, a następnego dnia usłyszał dwa zarzuty: niezatrzymania się do kontroli i posiadania narkotyków. Za niezatrzymanie się do kontroli grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a za posiadanie narkotyków do 3 lat pozbawienia wolności. Ale najpierw 31-latek ma do odsiedzenia zaległą karę 10 miesięcy pozbawienia wolności.

Galeria

Zobacz również