Dieta leśnych zwierząt powinna być urozmaicona i wartościowa. Dzięki temu są w stanie przetrwać trwające tygodniami siarczyste mrozy. Zimowe dokarmianie to jedno z działań leśników. W minioną niedzielę (7 lutego) na pomoc zwierzynie ruszyli wspólnie leśnicy z Nadleśnictwa Waliły i myśliwi z kół łowieckich "Podmuch" i "Cietrzew".
-Pomagamy przede wszystkim zwierzynie drobnej, takiej jak bażanty, kuropatwy czy zające. One bardzo słabo sobie radzą z dużą pokrywą śniegu. Pomagamy też zwierzynie płowej jak sarny, jelenie czy dziki. Ale z tego rodzaju stołówek korzystają również np. lisy - mówi Dariusz Mytych, Nadleśniczy Nadleśnictwa Waliły.
Ptasia "stołówka" to tzw. podsypy - specjalne daszki, pod którymi wysypuje się ziarno. To nie tylko forma karmnika, ale również schronienia. Bażanty i kuropatwy mogą się w nich schronić przed drapieżnikami i śniegiem. Ważne, by były ustawione z dala od wysokich drzew i linii energetycznych. Leśnicy zaznaczają, że ich pomoc ma jedynie w pewnym stopniu wypełniać dietę zwierzyny, która sama powinna w naturalny sposób pobierać pożywienie z otoczenia.
Zwierzyna płowa dokarmiana jest głównie sianem, ale może też liczyć na inne rarytasy.
-Już w okresie jesienno - zimowym wykładamy drzewa ogryzowe dla zwierzyny płowej. To najczęściej drzewa liściaste, które zwierzęta chętnie obgryzają z kory, co stanowi bardzo cenne urozmaicenie diety, zawierające mnóstwo mikroelementów, podobnie jak lizawki z soli - wyjaśnia Dariusz Mytych.
To nie jedyne działanie mające pomóc zwierzynie płowej. Oprócz dokarmiania leśnicy i łowczy torują im również drogę do paśników, bo w wysokim śniegu zdarza im się ugrzęznąć. Szczególnie, że duża ilość śniegu, mróz i brak pożywienia mocno osłabiają zwierzęta, a to z kolei sprawia, że stają się łatwym łupem dla wilków.
-Stan karmy w karmnikach kontrolujemy na bieżąco. Nie może być jej ani za dużo, ani za mało. W pierwszym przypadku taka karma się psuje, a w drugim zwierzęta wychodzą z paśnika głodne - dodaje Nadleśniczy z Walił.
CHCESZ DOKARMIAĆ? RÓB TO MĄDRZE
Leśnicy często spotykają się z ludźmi, którzy odwiedzają las i próbują dokarmiać zwierzynę na własną rękę. To może być bardzo pożyteczne działanie, o ile stosujemy się do pewnych zasad.
-Odwiedzającym las często wydaje się, że dokarmianie jest pożyteczne. Czasami jest, ale bywa, że niesie również więcej szkody. Szczególnie jeśli ptaki dokarmiane są chlebem, a zwierzyna np. resztkami z obiadu. A tak często się zdarza - zauważa Dariusz Mytych. -Zwierzyna czy ptaki mają bardzo zróżnicowane potrzeby. Oprócz tego, jeśli raz dokarmiamy, powinniśmy systematycznie wracać w to miejsce. Zwierzęta się przyzwyczajają, stają się leniwe, a jeśli w końcu przestają dostawać pożywienie, po prostu umierają - dodaje.
Chcąc dokarmić ptaki można kupić gotową karmę z mieszanki zbóż. Można zawiesić też słoninę. Łabędzie chętnie zjedzą posiekane drobno warzywa, nasiona czy zboże. W przypadku zwierzyny płowej również musi to być pokarm jak najbardziej zbliżony do tego, który mogą upolować same: gałęzie drzew liściastych, siano, warzywa i nasiona.