Przedsiębiorcy otwierali swoje biznesy w pandemii z obawy przed bankructwem, od samego początku ich decyzje wspierała Konfederacja Wolność i Niepodległość. Politycy sprzeciwiali się maseczkom, zakazom zgromadzeń i zamykaniu gospodarki. Podczas dzisiejszej (24.09) konferencji prasowej mówili, że ich stronę wzięły także polskie sądy.
- Mieliśmy rację co do sensu lockdownu, wszystkie sprawy z jakimi mieliśmy do czynienia są rozstrzygane na naszą korzyść, przedsiębiorcy są uniewinniani. Osoby fizyczne, które zostały ukarane za niestosowanie się do obostrzeń covidowych również. Jestem tego przykładem, miałem trzy sprawy sądowe za nienoszenie maseczki np. w trakcie konferencji prasowej i zostałem z tych kar uniewinniony - podkreślał Adrian Stankiewicz z podlaskiej Konfederacji.
Na konferencji prasowej zorganizowanej przez Konfederację pojawił się właściciel białostockiej restauracji Kafejeto. Od wielu miesięcy toczył batalie sądowe w związku z otworzeniem swojego biznesu podczas lockdownu.
- Nie kosztowało mnie to jeszcze ani złotówki z tytułu kar administracyjnych albo mandatów. Otworzyłem się, działam, byłem wzywany na policję kilkadziesiąt razy, w sądach zostaję uniewinniony. Policja potem się od tych decyzji odwołuje do sądów drugiej instancji, a na koniec i tak przegrywa. Sądy stoją po stronie obywateli i przedsiębiorców - mówił Arkadiusz Klinicki, właściciel Kafejeto.
Konfederacja oferuje pomoc prawną poszkodowanym przedsiębiorcom. Można zgłosić się do biura podlaskiego posła Roberta Winnickiego przy ul. Jurowieckiej 56 w Białymstoku i porozmawiać na temat kłopotów z prowadzeniem biznesu z dyżurującym prawnikiem. Konfederaci bronili obywateli w sądach 23 razy w sprawie braku maseczki, 21 razy wygrali, 2 sprawy są jeszcze w toku. - Były to bezpodstawne wnioski o ukaranie za niezasłanianie ust i nosa i udział w zgromadzeniach oraz brak zachowania odległości - zaznaczał Paweł Prokopowicz, prezes Ruchu Narodowego w Podlaskiem.
- Pozostaje zadać sobie pytanie - czy Polska jest państwem prawa? Co to jest za kraj, w którym rząd wydaje rozporządzenie, które okazuje się być nielegalne? W normalnie rządzonym kraju, jeżeli dane rozporządzenie zostałoby zmiażdżone przez sąd, to rząd powinien podać się do dymisji. Nie może być takiej sytuacji, że ktoś nielegalnie zamyka całą gospodarkę, od morza po góry - mówił Bartosz Bocheńczak, jeden z liderów krakowskich struktur Konfederacji.
Przedsiębiorcy mogą ubiegać się o odszkodowania od państwa wyłącznie na drodze cywilnej.