Żadna szkoła w Białymstoku nie użyje podręcznika do HiT-u

Kontrowersyjny podręcznik do nowego przedmiotu nie zyskał uznania tak wśród młodzieży, jak i dyrektorów. Zastępca prezydenta Białegostoku mówi, że żadna białostocka szkoła nie wykorzysta publikacji autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego do nauki historii i teraźniejszości.

[fot. Daniel Abramowicz/bia24.pl]

[fot. Daniel Abramowicz/bia24.pl]

Historia i teraźniejszość to nowy przedmiot szkolny, wprowadzony w szkołach ponadpodstawowych w zamian za wiedzę o społeczeństwie. Zagadnienia mają być podobne, "zmiany mają charakter puntkowy" - czytamy na stronie internetowej rządu. Polegają m.in. na wydłużeniu narracji historycznej o okres 2004-2015. Uczniowie będą się uczyć m.in. o przemianach kulturowych, ustrojowych i społecznych w XX i XXI wieku. I nie byłoby tu może większych kontrowersji, gdyby nie to, że Ministerstwo Edukacji i Nauki w lipcu br. dopuściło do użytku podręcznik autorstwa Wojciecha Roszkowskiego "Historia i teraźniejszość. 1945-1979" wydany przez Biały Kruk. Książka spotkała się z ogromną falą krytyki za niektóre treści w niej zawarte.

Szeroko komentowany był m.in. fragment: "Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologii gender wiek XXI przyniósł dalszy rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"?". Takich - co najmniej - kontrowersyjnych tekstów jest tam więcej, choć ten akurat ma ostatecznie zniknąć z kolejnych wydań podręcznika.

Apeli wiele

Apel w sprawie nie wykorzystywania książki Wojciecha Roszkowskiego w nauce nowego przedmiotu wystosował pod koniec sierpnia br. Rafał Rudnicki, czyli zastępca prezydenta Białegostoku. "Nauczyciele mogą prowadzić ww. przedmiot bez pomocy podręcznika, co rekomenduję w imieniu Miasta Białystok. Tym bardziej, że uczniowie szkół ponadpodstawowych są świadkami dyskusji na temat kontrowersji, jakie budzi książka prof. Roszkowskiego, a to z pewnością nie wpływa korzystnie na ich nastawienie do nowego przedmiotu i tego podręcznika" - pisał.

Wtórują mu przedstawiciele Młodzieżowej Rady Miasta. Jej przewodnicząca Gabriela Carvalhido opowiadała wczoraj (5.09) dziennikarzom: - Chcemy być uczeni, a nie indoktrynowani. Tymczasem podręcznik prof. Roszkowskiego jest napisany "monstrualnym" językiem i indoktrynuje czytelników. Słowa autora są krzywdzące dla kobiet i osób, które mają inne poglądy niż obecna parta rządząca. Młodzież nie potrzebuje czytać opinii, tylko kreatywnie myśleć i wysuwać własne wnioski.

- Podręcznik prof. Roszkowskiego przedstawia pewną doktrynę ideologiczną, a nie fakty, o których powinniśmy się uczyć w szkołach na co dzień - podkreślała Maria Sadowska z Młodzieżowej Rady Miasta. - Mamy rodzeństwo, przyjaciół, którzy usiądą w ławce i będą musiały słuchać rzeczy, z którymi się nie zgadzają - dodała Lex Chomczyk.

Bez HiT-u

Wygląda na to, że ogólne kontrowersje i polityczne apele przyniosły skutek. Zastępca prezydenta Białegostoku mówi, że według jego wiedzy - żadna z białostockich szkół nie skorzysta z podręcznika prof. Roszkowskiego. - W tej chwili mamy taką sytuację, że w piątek (2.09) Ministerstwo Edukacji i Nauki dopuściło kolejną książkę. Ja jej jeszcze nie widziałem, myślę, że nauczyciele też. Po analizie będą podejmowane decyzje przez dyrektorów szkół w konsultacji z radą pedagogiczną i rodzicami, czy z niej skorzystać, czy też uczyć przedmiotu bez podręcznika - wyjaśnia Rafał Rudnicki.

Dodaje także, że pismo, które wystosował "było podyktowane chęcią tego, by wokół samego przedmiotu nie było niepotrzebnych emocji". - Ten podręcznik takie emocje wywołuje. Uznaliśmy, że warto rekomendować niekorzystanie z niego, po to by zdjąć z historii i teraźniejszości takie odium i uczyć normalnie tego przedmiotu - dodaje.

Wspomniana przez Rudnickiego kolejna książka to podręcznik pt. "Historia i teraźniejszość. Podręcznik. Liceum i technikum. Część 1" autorstwa Izabeli Modzelewskiej-Rysak, Leszka Rysaka, Karola Wilczyńskiego i Adama Ciska wydany przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne S.A. Dopuszczony do użytku ma być jeszcze "Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla szkoły branżowej I stopnia" przygotowany przez Wydawnictwo SOP Oświatowiec Toruń Sp. z o.o.

Historia i teraźniejszość ma być wprowadzana sukcesywnie w szkołach ponadpodstawowych. Docelowo nauczana będzie w liceum ogólnokształcącym w klasie I i II, a także w technikum w klasie I, II i III oraz w branżowej szkole I stopnia w klasie I. Warto wspomnieć, że według serwisu wolnaszkoła.pl - zaledwie 53 szkoły w Polsce zdecydowały się na korzystanie w tym roku z podręcznika prof. Roszkowskiego.

Zobacz również