„Ekorower – alternatywa dla samochodu” uchwałę o takiej akcji radni uchwalili w maju tego roku. Akcja miała polegać na dofinansowaniu zakupu roweru elektrycznego przez mieszkańców miasta. Dofinansowanie miało wynieść 2500 złotych, co pozwoliłoby objąć akcją zakup 300 rowerów elektrycznych (resztę kosztu zakupu finansowaliby beneficjenci). Pomysłodawcą i głównym orędownikiem akcji był radny Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS. Na realizację akcji samorząd Białegostoku dostał od samorządu województwa podlaskiego 750 tys. zł w ramach Funduszu Wsparcia Gmin i Powiatów.
W czerwcu Regionalna Izba Obrachunkowa w Białymstoku w ramach tzw. rozstrzygnięcia nadzorczego unieważniła uchwałę Rady Miasta Białystok z powodu naruszenia przepisów prawa. Wskutek decyzji RIO uchwała nie może wejść w życie, a więc nie można też wykorzystać 750 tys. zł dotacji do tej akcji.
Dotację z Funduszu Wsparcia Gmin i Powiatów trzeba skonsumować do końca bieżącego roku, jeśli się tego nie zrobi, pieniądze przepadną.
Rada miasta ma (teoretycznie) dwa wyjścia: zaskarżyć decyzję RIO do sądu administracyjnego i wejść na drogę sporu sądowego albo po uwzględnieniu zastrzeżeń RIO opracować nową uchwałę wprowadzającą akcję Ekorower. Władze miasta wybrały pierwsze rozwiązanie. W uzasadnieniu uchwały czytamy: „Miasto Białystok nie zgadza się z przedmiotowym rozstrzygnięciem nadzorczym RIO, wobec czego, korzystając z uprawnień ustawowych, uważa za celowe wniesienie na nie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku”. Dalsze kroki prawne w imieniu rady miasta będzie już podejmował prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Wybranie tego rozwiązania oznacza, że niemal na pewno Miasto Białystok straci 750 tys. zł dotacji samorządu województwa podlaskiego. Do końca tego roku (termin wykorzystania dotacji) z pewnością nie uda się zakończyć sporu sądowego, nawet gdyby udało się go rozstrzygnąć na korzyść samorządu Białegostoku. Pieniądze od samorządu województwa nie przejdą na następny rok, tylko przepadną (tym bardziej że na razie władze Białegostoku nie podpisały z władzami województwa żadnej umowy na wykorzystanie kwoty dotacji.
Patrząc jeszcze krok dalej w przyszłość – po wygraniu sprawy w sądzie (i przywróceniu obowiązywania uchwały o Ekorowerze) samorząd Białegostoku będzie musiał 750 tys. zł na realizację akcji znaleźć we własnym budżecie. Ale to zapewne będzie już kłopot rady miasta i prezydenta następnej kadencji (wybranych w wiosennych wyborach samorządowych w 2024 roku).
Teoretycznie można założyć, że nie uda się przekonać większości radnych do poparcia drogi sporu sądowego w sprawie akcji Ekorower. Wówczas można będzie przystąpić do opracowania nowej uchwały i jeszcze jesienią akcję Ekorower rozpocząć. O szybkie „poprawienie” uchwały apelował w czerwcu radny Henryk Dębowski. Jak widać, władze miasta wybrały drogę sądową. Rządzący miastem ludzie PO-KO mają w radzie 14 głosów. 12 radnych jest w klubie PiS, 2 należy do PL2050. Radni PL2050 w dyskusji o akcji Ekorower wypowiadali się o niej krytycznie. Do przyjęcia uchwały wystarczy zwykła większość głosów.