– Wystąpiłem z interwencją senatorską do pani minister klimatu i środowiska o przyspieszenie prac nad tak zwaną ustawą odorową, która m.in. określi obowiązkową odległość kurników przemysłowych od zabudowań mieszkalnych – zaznaczył wicemarszałek Senatu Maciej Żywno.
W interpelacji czytamy, że na wprowadzenie w życie ustawy mieszkańcy oczekują przynajmniej od 2008 roku.
"Z mojej wiedzy wynika, że problem ten najmocniej zagraża Polsce Wschodniej, przede wszystkim województwu podlaskiemu i lubelskiemu. Tu bowiem, z różnych powodów, w tym braku miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, niskich kosztów pracy, stosunkowo niskich cen gruntów, duże przedsiębiorstwa najchętniej lokalizują lub chcą zlokalizować budowę wylęgarni drobiu czy kurników. Samorządy lokalne są poddawane silnemu lobbingowi, a wobec braku narzędzi, umożliwiających wydanie odmowy na lokalizację inwestycji, znajdują się w trudnej sytuacji. Grunty będące w pobliżu kurników tracą na wartości i ten fakt zachęca kolejne podmioty – bardzo często z kapitałem zagranicznym – do umiejscowienia w pobliżu kolejnej inwestycji" – pisze wicemarszałek Żywno.
Zaznacza, że nie chodzi o ograniczenie działalności rolników indywidualnych. Problem stanowi "hodowla przemysłowa, która z rolnictwem indywidualnym nie ma nic wspólnego".
Wicemarszałek zwrócił się do minister klimatu z wnioskiem o rozważenie memorandum na inwestycje przemysłowe na obszarach, gdzie nie ma planów zagospodarowania przestrzennego.
Podczas czwartkowej (22.02) konferencji prasowej temat poruszali także Łukasz Nazarko, Grzegorz Okuła i Barbara Maj – kandydaci na radnych wojewódzkich z ramienia Polski 2050 Szymona Hołowni (Trzecia Droga).
Działaczom zależy na dialogu z samorządami gmin. Poinformowali również, że prowadzą analizy, ile ferm kurzych może w naszym regionie powstać.