– Wybory samorządowe są o tym, co tu lokalnie, ale też o tym, co dzieje się ogólnokrajowo, a nawet ogólnoeuropejsko, jeżeli chodzi o rynek pracy, warunki pracy, politykę społeczną czy politykę rodzinną – mówiła ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Polki nie chcą dłużej czekać
– Układy zbiorowe to jedno z wyzwań, jakie stawiamy sobie jako Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Pracujemy nad odpowiednią ustawą, która popularyzowałaby i wzmacniałaby układy zbiorowe pracy tak, by warunki pracy mogłyby się poprawiać – podkreśliła.
Ma nadzieję, że już w najbliższych miesiącach uda się wprowadzić propracownicze prawo, które również na poziomie woj. podlaskiego będzie przynosiło swoje efekty.
I dodawała: – W ostatnich tygodniach znów przetoczyła się dyskusja, którą odbywamy od 30 lat. Czy to jest dobry czas na prawa kobiet? Odpowiadam bardzo jednoznacznie. To jest znakomity czas na walkę o prawa kobiet. Wszystkie wybory są o tym, co dla ludzi najważniejsze. Kobiety na pełnię praw reprodukcyjnych czekają od 30 lat. Zawsze jest jakieś „ale”. Zawsze jest jakaś kampania, zawsze są jakieś wybory. Zawsze są pilniejsze sprawy do załatwienia. Polki stanowią ponad połowę polskiego społeczeństwa. Polki nie chcą dłużej czekać, aż będą miały takie prawa, jak przysługują koleżankom zza zachodniej granicy.
Przy okazji kampanii samorządowej ministra Dziemianowicz-Bąk zwróciła się do koalicjantów z Trzeciej Drogi:
– To jest dobry czas na prawa kobiet. To jest dobry czas, by pozwolić kobietom decydować o sobie, o swoim macierzyństwie, o swoim bezpieczeństwie.
Zwróciła również uwagę na sytuację kobiet pracujących w handlu. Jej zdaniem, powinny one mieć dzień wolny od pracy.
„Szkoła, mieszkanie, szpital”
Z takim hasłem Lewica idzie do wyborów samorządowych.
– To na poziomie miasta, powiatu i województwa decyduje się sposób i model zarządzania szpitalami – zaznaczała ministra. – To szpital decyduje o tym, czy odeśle kobietę z kwitkiem, kiedy ona się pojawia i potrzebuje pomocy, jeżeli chodzi o przerwanie ciąży, czy przyjmie ją do siebie. To od tego, kto będzie nadzorował szpitale na poziomie samorządowym zależy jakość tej ochrony.
I apelowała: – Drogie kobiety, nie głosujcie w tych wyborach taktycznie, głosujcie w zgodzie z własnym interesem, z własnymi przekonaniami.
Konferencja była też okazją do prezentacji kandydatów startujących w zbliżających się wyborach samorządowych.
– Chciałem poruszyć temat, który jest bardzo dużym problemem w naszym mieście, czyli spadająca relacja średniej płacy w sektorze przedsiębiorstw w naszym mieście w stosunku do średniej wojewódzkiej – mówił Andrzej Aleksiejczuk, kandydat Lewicy na prezydenta Białegostoku. – To drugi rok z rzędu, kiedy jest taka sytuacja. To jest minus 300 zł. Ta sytuacja jest też trochę wynikiem patologii rynku pracy, kiedy układy zbiorowe są w naszym kraju na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej.
Prezentowały się również kandydatki na radne miejskie: Justyna Rembiszewska (liderka okręgu 2), Katarzyna Rosińska (liderka okręgu 5), Agnieszka Dąbrowska (liderka okręgu nr 4) oraz kandydatka do sejmiku województwa podlaskiego Marta Mroczkowska (okręg 1, miejsce nr 2). Wśród ich postulatów są m.in. mieszkania komunalne, opieka okołoporodowa i wzrost płac.