– Jest takie przysłowie: "Czym skorupka za młodu nasiąknie”. Najlepiej, żeby ta skorupka nasiąkała kulturą – rozpoczęła wtorkową (26.03) konferencję Małgorzata Bil-Jaruzelska.
Edukacja dzieci, Opera z kulturą wysoką
Kandydatka wymieniała: – W przyszłej kadencji samorządu chciałabym, żeby samorząd województwa wspólnie z samorządem Białegostoku stworzył realny program edukacji i młodzieży. Żebyśmy powrócili do starych i sprawdzonych sposobów, tj. piątkowe abonamentowe koncerty w filharmonii i rozwinięcie klubów MDKF – to świetna forma edukacji filmowej dla dzieci i młodzieży.
Chciałaby również, by samorząd wojewódzki w porozumieniu z samorządami z województwa stworzył program dostępu do kultury wysokiej dla dzieci i młodzieży z najmniejszych miejscowości.
Krytykowała wydarzenia z muzyką disco polo, które odbywały się w Operze i Filharmonii Podlaskiej.
– Czekam, kiedy w Operze odbędą się walki w kisielu. To rozsławiłoby naszą Operę – żartowała.
Zadawała pytanie: czy Opera jest po to, by sprzyjać gustom założyciela, czy jest po to, by kształtować gusta szerokiej publiczności?
– Opera nie szuka własnej drogi. Koncerty disco polo, walki bokserskie, spotkania prokampanijne i propolityczne okraszone zespołami pop i kosztownym cateringiem – z tym się właściwie dziś kojarzy Opera. Jest to bardzo smutne – ubolewała.
Zwracała również uwagę na temat obsadzania stanowisk dyrektorskich w niektórych instytucjach wojewódzkich – chodzi o Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej. Przypomniała, że zwolniono tam dyektora, „znakomitego fachowca, posiadającego unikatowe w skali kraju kompetencje muzealne”. W to miejsce zatrudniona jest osoba, która nie ma żadnego doświadczenia nie tylko w zarządzaniu kulturą, ale nawet w pracy w jednostce kultury.
– Kultura w województwie to jest perła w koronie, którą należy cenić i szanować. Ostatnim, co można zrobić kulturze to jest upolitycznianie kultury. Kultura nie może być łupem politycznym. Powinna być zarządzana przez osoby do tego przygotowane – podsumowała.
Wojewódzki fundusz filmowy – pomysł na promocję
Druga kandydatka do sejmiku woj. podlaskiego Elżbieta Filipowicz postulowała stworzenie wojewódzkiego funduszu filmowego.
– To jest świetny pomysł na promocję regionu, który niekoniecznie musimy promować sękaczem w Białymstoku. Chodzi o promocję, która trafi do szerokiej publiczności, w różnym wieku i o różnych zainteresowaniach – mówiła.
Zwróciła uwagę, że jest kilka produkcji filmowych, które pokazały, że region można w bardzo prosty sposób wypromować – „Ojciec Mateusz” jest sztandardowym produktem. Film „Cicha noc” wyreżyserował człowiek, który pochodzi spod Łomży, a film został nakręcony w woj. warmińsko-mazurskim. Zdaniem Filipowicz, mamy w regionie wspaniałych artystów i potencjał, który możemy wykorzystać.
Fundusz filmowy daje gwarancję współpracy z lokalnymi samorządami, przedsiębiorcami. Kandydatka przypomniała, że w regionie nakręcono kryminał „Czarna Dama” – z udziałem białostockich aktorów i dzięki determinacji twórców.
– Ułatwmy naszym twórcom pracę u nas. Promujmy województwo w sposób, który jest najbardziej efektywny – apelowała.