Jacek Żalek chce przyjąć minimum 100 repatrianckich rodzin rocznie. Ma mu w tym pomóc nowy Miejski Program "Powroty", którego szczegółowe założenie opracował Piotr Jankowski -radny Prawa i Sprawiedliwości. Jak mówi Żalek, program "Powroty" to odpowiedź na aktualną politykę władz miasta.
- Władze miasta chcą przyjmować zradykalizowanych uchodźców islamskich, którzy nie są akceptowani i coraz częściej pojawiają się głosy w Europie, że trzeba się ich pozbyć - mówił podczas konferencji prasowej Jacek Żalek. - Nie chcemy uchodźców, chcemy swoich Kresowiaków - dodał.
Zdaniem Żalka jest to "nasz moralny obowiązek", a miasto nie podejmuje w sprawie repatriantów żadnych kroków, choć jest na to rządowe wsparcie.
PIENIĄDZE, PRACA I MIESZKANIA
Kandydat na prezydenta ocenia, że miasto ma możliwości na przyjęcie 100 rodzin rocznie, czyli około 2 tys. osób. Jak twierdzi, chętnych jest znacznie więcej, głównie z Kazachstanu i Białorusi. Białystok miałby być "pierwszym miastem w Polsce z systemowym rozwiązaniem krzywd przesiedleńców", a ich przyjazd rozwiązałby demograficzne problemy Białegostoku.
- Białystok ma zasoby do podjęcia takich działań, wśród nich jest potencjał organizacji pozarządowych, które mają ogromne doświadczenie w sprawach repatriacyjnych i to głównie na nich chcielibyśmy skupić nasze działania - mówił Piotr Jankowski, białostocki radny. - Koszty takiego programu dla miasta mogą wystąpić, ale niewielkie, bo od 50 do 100 tys. złotych rocznie.
Białostockie "Powroty" miałyby być współfinansowane ze środków ministerialnych w ramach rządowego programu o tej samej nazwie. Ustawa o repatriacji daje możliwość uzyskania
wsparcia finansowego - łącznie może to być nawet 150 tys. na jedną rodzinę - np. w postaci dotacji celowej na zapewnienie mieszkania, która wyniesie maksymalnie 6 tys. złotych na repatrianta i na każdego członka jego najbliższej rodziny. Jak Jacek Żalek zamierza zapewnić mieszkania repatriantom? Kandydat twierdzi, że po ostatniej konferencji prasowej dot. Programu "Powroty" (odbyła się 17 września), odezwało się do niego wielu przedsiębiorców (w tym także developerów) oferujących miejsca pracy oraz lokale mieszkalne. Ilu? Kto? Tego Żalek nie podaje.
- Zapewne wielu developerów zgodziłoby się wybudować o jedno piętro wyższy budynek i przeznaczyć je właśnie na ten cel - przypuszcza Jacek Żalek.
- Przedsiębiorcy komunikują nam, że trafiliśmy w punkt, w potrzebę wielką w naszym mieście. Pracodawcy z wielką radością usłyszeli, że chcemy sprowadzić ludzi ze Wschodu, bo to są bardzo dobrzy ludzie i czekają na nich miejsca pracy - twierdzi Piotr Jankowski.
Chętni do udziału w programie przedsiębiorcy pewnie by się znaleźli, bo zgodnie z ustawą, zatrudniając repatrianta, mogą ubiegać się o zwrot części poniesionych kosztów.
fot. Bia24
KONSULTACJE SPOŁECZNE
W Białymstoku mają być w tej sprawie przeprowadzone konsultacje, np. po to by ustalić dostępność mieszkań w zasobach miasta i organizacji pozarządowych oraz zapotrzebowanie na miejsca pracy. Miasto miałoby powołać także pełnomocnika ds. repatriacji bądź powierzyć to zadanie którejś z organizacji pozarządowych.